[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Yáckta OyaGwiazda MohawkaDrogi młody Czytelniku!Pewno słyszałe już o Indianach, czytałe niejednš powięconš im ksišżkę, a możenawet obejrzałe jaki film, w którym występujš. Wiesz więc, że żyli niegdy nawielkich amerykańskich preriach, posiadali całe tabuny koni, polowali na bizony,często walczyli między sobš; nierzadko w obronie swej ziemi przeciwko białym.Gdy czasem usiłujesz ich sobie wyobrazić, widzisz jak półnadzy lub przybrani wewspaniałe stroje i pióropusze, z tomahawkami w rękach, z głonym krzykiem naustach, pędzšc przez prerię goniš uciekajšcy dyliżans, atakujš obóz białychosadników lub uderzajš na oddział amerykańskich żołnierzy przybranych wgranatowe mundury i, ginš od kul karabinów.Może również wyobrażasz ich sobie, jak siedzš w zamkniętym kręgu, palš fajkępokoju, wykonujš wojenny taniec lub skradajš się do obozowiska białych, byzabrać ich skalpy albo schwytać jeńców i postawić przy palu męczarni.Niekiedy, być może, przypomnisz sobie na chwilę, że podczas wojen, jakie wAmeryce Północnej toczyli z sobš biali, Indianie występowali jako ich zwiadowcy,tropiciele czy szpiedzy.Spodziewasz się więc, że i w tej ksišżce spotkasz Indian podobnych. Pragnę Cięjednak uprzedzić, że ci będš trochę inni. I mogę Ci powiedzieć dlaczego.Dlatego, że nigdy nie było jednakowych Indian. Zawsze różnili się między sobš itylko biały człowiek, gdy mówi o nich, używa najczęciej jednego dla wszystkichokrelenia Indianie, tak jakby mówił na przykład Francuzi. A przecież mówišcIndianie mówi o zupełnie różnych indiańskich ludach nie stanowišcych nigdyjednego narodu.Indianie dzielili się na plemiona i plemion tych w Ameryce Północnej było okołotysišca pięciuset. Jedne żyły na wielkich preriach, inne w wysokich górach,jeszcze inne w nieprzebytych północno-wschodnich puszczach. Wiele osiedliło sięna wybrzeżach Oceanu Atlantyckiego, inne po przeciwnej stronie kontynentu nadPacyfikiem. Jedne żyły w rejonach ciepłych na południu, inne w bardzo zimnych napółnocy kraju.Indianie różnili się wyglšdem. Daleko na południu, nad granicš z Meksykiem i wpuszczach Florydy, ich skóra była ciemna i kolor jej wpadał w odcień bršzu.Plemiona rodkowej częci północno-amerykańskiego kontynentu miały niecojaniejszš skórę, a te, które zasiedlały rejony północne, jeszcze janiejszš,prawie takš jak biali ludzie.Jedni byli wysocy, szczupli, dobrze zbudowani i mieli regularne rysy twarzy.Inni byli niscy, krępi, mieli twarze płaskie, krótkie, niekiedy bardzonieregularne.Ci, którzy mieszkali na prerii, polowali na bizony. Mieszkańcy puszcz na łosie,karibu i inne lene zwierzęta. Ci, którzy zajmowali tereny nad Atlantykiem czyPacyfikiem nie tylko polowali, ale również łowili ryby i byli bardzo dobrymirybakami. Jeszcze inni, w co pewnie będzie Ci trudno uwierzyć, zajmowali sięuprawš roli, hodowali kukurydzę, niektórzy zbierali dziki ryż, uprawiali dynię,fasolę, ziemniaki i warzywa, a nawet owoce.Inaczej odbywali podróże. O ile mieszkańcy prerii korzystali poczštkowo z psów,które niosły bagaż, a potem z koni, o tyle plemiona północnych puszcz nawetnajdalsze wyprawy odbywały drogami wodnymi, korzystajšc z bardzo lekkich łódek,które nazywały się kanu.W zależnoci od tego czy mieszkali w ciepłym czy zimnym rejonie, budowali innemieszkania. Na południu wznosili przewiewne szałasy z lekkim dachem dla ochronyprzed deszczem i słońcem. Na południowym zachodzie mieszkali w dużych budowlachz gliny zwanych pueblami. Na rodkowych preriach, gdzie klimat był niecoostrzejszy, ze skór bizona szyli spiczaste tipi podobne do naszych namiotów, ana północy, gdzie zimy były bardzo mrone, budowali solidne wigwamy pokryte koršbrzozowš lub wierkowš, często uszczelniane od wewnštrz i ocieplane dodatkowoskórami i futrami zwierzšt. Zimš wiele plemion preryjnych oraz plemionazachodnich gór kopało ziemianki i chroniło się w nich na długie miesišce.Oczywicie, ze względu na warunki klimatyczne, ale i ze względu na różnezwyczaje, różnie się ubierali. Przygotowujšc się do walki, wojownicy wieluplemion pozostawiali na sobie jedynie przepaski wokół bioder, inni przywdziewalinajwspanialsze szaty, jeszcze inni chronili ciała w specjalnych zbrojachwykonanych czasem ze skóry, czasem z kory drzew lub nawet wyschniętych pędówwikliny, takiej jakiej my używamy do wyplatania koszy.Ale to przecież nie wszystko. Prawdopodobnie nie wiesz, że prawie każde plemięposługiwało się swoim własnym językiem, czasem trochę podobnym do innych,częstokroć jednak zupełnie odmiennym. I języków tych było około tysišca. Toteżniektóre plemiona, nawet sšsiadujšce z sobš, nie mogšc się porozumiewać nieutrzymywały z sobš żadnych stosunków i każde żyło własnym życiem. A ponieważtrwało to długo, czasem setki lat, każdy indiański lud, każda wioska czy plemiętworzyły własne zwyczaje, niepodobne do innych.Zwyczajów w zwišzku z tym było bardzo dużo. Inaczej wyprawiano skóry, inaczejwykonywano broń, inne były sposoby prowadzenia wojen, inaczej zawieranomałżeństwa, inne ceremonie towarzyszyły chowaniu zmarłych. Inaczej wreszcierozumiano takie słowa, jak sprawiedliwoć, uczciwoć, obowišzek, dzielnoć czyodwaga. W różnych plemionach inne znaczenie przywišzywano do sporzšdzania,posiadania czy palenia fajki pokoju i były to zupełnie różne fajki.W wielu plemionach szacunek zdobywało się dzięki zupełnie innym czynom. Naprzykład u większoci plemion preryjnych uznanie i sławę zdobywał nie ten, ktozabił największš iloć nieprzyjaciół, lecz głównie ten, kto nieuzbrojonš rękšzdołał dotknšć uzbrojonego wroga i nie odnieć przy tym żadnej rany. U innychnajwyżej ceniono odwagę i oddanie okazywane w czasie walki w obronie własnejwioski. Jeszcze w innym, dzielnym był tylko ten, kto skutecznie bronił słabszychwspółbraci.Większoć indiańskich plemion nie znała w ogóle niewolnictwa, ale u częci sławęi szacunek zyskiwali ci, którzy posiadali wielu niewolników. Różne były zwyczajezwišzane z torturowaniem jeńców lub pozbawianiem ich życia.Tym jednak, co najbardziej różniło Indian od siebie, były ich wierzenia. Nieużywam tu slowa religia, gdyż Indianie Ameryki Północnej nie mieli nigdy jednejwspólnej religii i nie znali słowa Bóg. Wierzyli w duchy. Każde niemal plemięwierzyło w duchy inne. Każde miało własne duchy nieba i gwiazd, słońca iksiężyca, duchy burzy, deszczu i grzmotu, błyskawic lub ognia, duchy rzek,strumieni i skał, wreszcie duchy zwierzšt i ptaków, różnych drzew i rolin.Wierzono w duchy przodków i duchy wiata podziemnego oraz tysišce innych.Ale nie dziw się temu. Indianie nie chodzili przecież do szkoły, nie czytaliksišżek, nie wiedzieli dlaczego wiecš słońce i gwiazdy, dlaczego jest noc idzień. Nie rozumieli dlaczego pada deszcz lub o ziemię uderzajš pioruny. Nierozumieli w jaki sposób powstały góry i doliny, rzeki i jeziora, skšd wzišł sięogień. Usiłowali to sobie jako wytłumaczyć i uważali, że wszystko, co dziejesię na ziemi, dzieje się za sprawš duchów. Byli w zwišzku z tym przekonani, że ikażdy człowiek zależny jest od duchów i że powinien postępować zgodnie z ichwolš.Spytasz może skšd znali wolę duchów i skšd wiedzieli, czego duchy od nichoczekujš? Wiedzieli, ponieważ wierzyli, że wola ta objawiana jest każdemu wczasie snów lub długotrwałych postów. Oczywicie sny wyjaniali sobie sami, ajeżeli nie potrafili, zwracali się o pomoc do ludzi starszych, mšdrzejszych,często do czarowników. Ci tłumaczyli im, czego duchy spodziewajš się. Ale każdyczarownik tłumaczył sny tylko tak jak umiał. Stšd w różnych plemionach woladuchów wyjaniana była w zupełnie różny sposób. Nie myl, że czarownicyograniczali się tylko do wyjaniania snów. Czynili to nie tak często. Zajmowalisię bowiem głównie leczeniem najrozmaitszych chorób i muszę Ci powiedzieć, żeczynili to bardzo dobrze. Znali zresztš wiele ziół leczniczych, wiedzieli jak jeprzyrzšdzać i stosowali je bardzo skutecznie przy wielu dolegliwociach. Czasamidokonywali nawet operacji: usuwali bolšce zęby, nastawiali koci, potrafiliusunšć strzałę czy kulę z rany. Oczywicie w różnych okolicach stosowano różnesposoby leczenia. Po to, by zostać czarownikiem należało się bardzo dużo uczyć.W niektórych plemionach, na przykład u Nawahów, nauka trwała siedem lat, a dobryczarownik u Odżybuejów uczył się w specjalnej organizacji czarowników jeszczedłużej.Musisz więc przyznać, że słowo Indianin ma zupełnie różne znaczenie w zależnociod tego, do jakiego plemienia chcesz go dopasować, z jakimi zwyczajami,językiem, jakimi wierzeniami i duchami chciałby go zwišzać.Jeli przeczytałe kilka indiańskich ksišżek, pewno mylisz, że najważniejszymzajęciem Indian była walka. Nie jest to jednak prawdš, a w każdym razie nie jestprawdš jedynš. Indianie podobnie do innych ludzi walczyli, ale przede wszystkimpolowali i uprawiali ziemię, łowili ryby, zbierali różne jagody lene, jadalnekorzenie, zajmowali się garncarstwem, wyplataniem koszy, i wyrobem naczyńkuchennych z gliny, kory drzew i łyka.Czasami bawili się i na różne zabawy powięcali sporo czasu. Znali wiele gier ibardzo dobrze grali w piłkę. Ulubionš zabawš wielu plemion była gra w piłkęprzez białych zwana lacrose. Była ona bardzo podobna do naszej gry w palanta,chociaż w tamtej udział brało często po kilkuset zawodników z każdej strony.Indianie lubili tańczyć i piewać, ale tym dwom zajęciom oddawali się głównie poto, by usposobić do siebie przychylnie różne duchy.Domylasz się już pewnie dlaczego mówiłem, że ta ksišżka będzie inna od tych,które znasz. Tak. Piszę w niej o innych Indianach oraz o ...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]