[ Pobierz całość w formacie PDF ]
LEW GUMILOW
DZIEJE
DAWNYCH TURKÓW
Przełożył
Tadeusz Zabłudowski
Tytuł oryginału «DRIEWNIJE TIURKI»
Okładkę i strony tytułowe projektował RYSZARD SWIĘTOCHOWSKI
Wybór materiału ilustracyjnego H. W. HAUSSIG
Konsultacja naukowa STANISŁAW KAŁUŻYŃSKI
Wiersze przełożył JERZY LITWINIUK
Indeks opracowała WIESŁAWA KARACZEWSKA
SPIS TREŚCI
Od autora 7
Wstęp . 9
Część pierwsza
WIELKI KAGANAT TURECKI
I. W przededniu (420—546) . 15
II. Przodkowie .. 21
III. Powstanie wielkiego imperium rodu Aszyna (545—581) . 30
IV. Jedwab i szlak karawanowy 43
V. Stosunki w Kaganacie .. 53
VI. Turkuci u siebie ... 64
VII. Religia Turkutów ... 73
VIII. Poglądy i refleksje 83
IX. Wielka waśń (581—593) . .. 98
X. Wyprawa na Iran ... 112
XI. Aszyna i Suej 124
XII. Kaganat Zachodni ... 136
XIII. Narodziny cesarstwa Tang . 151
XIV. Kaganat Wschodni ... 164
XV. Wojna światowa VII wieku 177
XVI. Dziesięć Strzał 191
XVII. Chan Tabgaczów ... 200
XVIII. Koniec Turkutów ... 214
Część druga
TURCY BŁĘKITNI I UJGURZY CZYLI EPOKA DRUGIEGO KAGANATU
XIX. Agonia Kaganatu Zachodniego i ekspansja Tybetu .. 224
XX. Metamorfoza narodu .. 234
XXI. Powstanie Kutługa ... 242
XXII. Restytucja Kaganatu .. 256
XXIII. Wstrząs .. 279Spis treści
XXIV. Turcy Błękitni o sobie 295
XXV. Tybetańczycy i Turgeszowie 313
XXVI. Kaganat i Cesarstwo 326
XXVII. Utworzenie Kaganatu Ujgurskiego 334
XXVIII. Powstanie Ań Luszans 346
XXIX. Tybet w VIII wieku 361
XXX. Ujguria w VIII—IX wieku 380
Tablica synchronistyczna. 389
Przypisy 419
Wykaz skrótów 484
Bibliografia 485
Mapy 494
Indeks 499
Spis ilustracji 523
Spis map 525
OD AUTORA
Pracę nad tą książką rozpocząłem 5 grudnia 1935 roku. Od tego czasu niejednokrotnie ją przerabiałem i uzupełniałem. Nie wyczerpuje ona jednak obfitości materiału i nie oświetla wszystkich problemów związanych z dziejami dawnych Turków. Toteż dalsze badania są nie tylko pożądane, lecz wręcz niezbędne.
Do końca życia zachowam pamięć o tych, którzy pomogli mi swego czasu podjąć tę pracę, a którzy dawno już od nas odeszli — o moim znakomitym poprzedniku Grigoriju Grumm-Grzymajłe, o moich nauczycielach Nikołaju Kiunerze, Aleksandrze Jakubowskim, akademiku Wasiliju Struwe.
Korzystam z okazji, by wyrazić wdzięczność memu nauczycielowi Michaiłowi Artamonowowi, profesorowi S. Tiehwinskiemu, Stanisławowi Kalesnikowi, którzy polecili tę książkę do druku, craz moim przyjaciołom L. Wozniesienskiemu i D. Ałszybaji.
Dziękuję również za wskazówki i uwagi krytyczne wszystkim moim recenzentom: I. Pietruszewskiemu, W. Mawrodinowi, M. Gusowskiemu, A. Okładnikowowi, M. Worobjowowi, A. Anisimowowi, B. Kuzniecowowi, S. Rudience, T. Kriukowowi. I dziękuję też naszej wspólnej Alma Mater — Uniwersytetowi Leningradzkiemu, w którym uczyłem się pięknego rzemiosła historyka.
Książkę tę poświęcam braciom naszym — narodom tureckim Związku Radzieckiego.
WSTĘP
TEMAT I JEGO ZNACZENIE
Historia ludzkości zbadana jest w sposób bardzo nierównomierny. Gdy następstwo wydarzeń i zmiany formacji społecznych w Europie i na Bliskim Wschodzie przedstawione zostały w dostępnych powszechnie pracach syntetycznych już pod koniec XIX wieku, Indie i Chiny zaś opisano na początku XX wieku, ogromny obszar stepu euroazjatyckiego wciąż jeszcze czeka swego badacza. Dotyczy to zwłaszcza okresu przed pojawieniem się na arenie dziejowej Czyngis-chana, kiedy to w stepach Azji Centralnej uformowały się i uległy zagładzie dwa niepospolite ludy — Hunowie1 i dawni Turcy, jak również wiele innych, którym nie dane było wsławić swego imienia.
Błędem byłoby mniemać, że wszystkie one powtarzają tylko dzieje swych poprzedników, jakkolwiek ich sposób produkcji — pasterstwo koczownicze — stanowi najbardziej stabilną formę gospodarki, nie wykazującą w ciągu stuleci żadnego prawie postępu. Wszakże formy bytowania, instytucje, polityka i rola w dziejach świata Hunów i dawnych Turków są zupełnie różne, podobnie jak różne były ich losy.
Dzieje ludu starotureckiego na tle historii powszechnej i dzieje stworzonego przezeń imperium sprowadzają się do pytania: w jakich okolicznościach doszło do powstania tego ludu i dlaczego uległ on zagładzie, pozostawiając w spadku swe imię wielu ludom, które bynajmniej nie są jego potomkami? Próby uzyskania odpowiedzi na te pytania na drodze analizy samej tylko historii politycznej lub tylko stosunków społecznych, podejmowane niejednokrotnie, nie dały żadnego wyniku. Dawni Turcy, mimo ich ogromnego w dziejach ludzkości znaczenia, nie byli narodem licznym, a ich bliskie sąsiedztwo z Chinami i Iranem nie mogło nie odbić się na stosunkach wewnętrznych. Toteż historia społeczna i polityczna tych krajów są z sobą ściśle splecione i rekonstrukcja przebiegu wydarzeń wymaga uwzględnienia zarówno jednej, jak i drugiej. Nie mniejszą rolę odgrywały zmiany koniunktury gospodarczej, w szczególności zmiany wywoływane wysokim lub niskim poziomem wywozu towarów chińskich i zarządzeniami prohibicyjnymi rządu irańskiego.
Granice Kaganatu Tureckiego dosięgły pod koniec VI wieku na zachodzie Bizancjum, na południu Persji, a nawet Indii, na wschodzie zaś Chin, toteż bieg historii tych krajów w omawianym przez nas okresie wiąże się z natury rzeczy z losami imperium tureckiego. Powstanie tego imperium stało się poniekąd momentem przełomowym w dziejach ludzkości, ponieważ do tego czasu kultury śródziemnomorska i dalekowschodnia były od siebie odizolowane, choć wiedziały wzajemnie o swoim istnieniu. Bezkresne stepy i łańcuchy górskie były przeszkodą niezmiernie utrudniającą kontakty między Zachodem i Wschodem. Dopiero późniejsze wynalezienie strzemion metalowych i uprzęży jucznej, która zastąpiła wozy, umożliwiło karawanom
10 Wstęp
przeprawianie się bez większych trudności przez pustynie i przełęcze górskie. Toteż poczynając od VI wieku Chińczycy musieli się liczyć z cenami na rynku konstantynopolitańskim, a Bizantyńczycy brać pod uwagę liczebność włóczników cesarza chińskiego.
W tej sytuacji Turcy nie tylko odgrywali rolę pośredników, lecz jednocześnie rozwijali własną kulturę, którą przeciwstawiali kulturze i Chin, i Iranu, i Bizancjum, i Indii. Owa odrębna kultura stepowa miała odwieczne tradycje i głębokie korzenie, znana jest nam jednak w nierównie mniejszym stopniu niż kultura narodów osiadłych. Przyczyna tego leży oczywiście nie w tym, iżby Turcy i inne plemiona koczownicze mieli być mniej hojnie obdarzeni od natury zdolnościami, lecz w tym, że ślady ich kultury materialnej—wojłok, skóra, drzewo i futra — nie są tak trwałe jak kamienie, przez co wśród uczonych zachodnioeuropejskich zrodziło się mylne mniemanie, że nomadzi byli “trutniami ludzkości" (Viollet-le-Duc). Prace archeologiczne, prowadzone w Syberii południowej, Mongolii i Azji Środkowej, obalają dziś z każdym rokiem tę opinię i niebawem nadejdzie czas, gdy można będzie mówić o sztuce dawnych Turków. Ale jeszcze bardziej niż kultura materialna zadziwiają badacza skomplikowane formy życia społecznego i instytucje społeczne Turków; el, system sukcesji tronu, hierarchia rang, dyscyplina wojskowa, dyplomacja oraz istnienie skrystalizowanego poglądu na świat, przeciwstawianego systemom ideologicznym sąsiednich krajów.
Mimo wszystko jednak droga, na którą wkroczyło społeczeństwo starotureckie, była zgubna, sprzeczności bowiem, jakie zrodziły się w stepie i na jego granicach, okazały się nierozwiązalne. W momentach krytycznych przytłaczająca większość ludności stepowej odmawiała chanom poparcia, co w 604 roku doprowadziło do roz-padnięcia się Kaganatu na Zachodni i Wschodni, w 630 i 659 roku do utraty niepodległości (restytuowanej wprawdzie w 679 roku) i do zagłady narodu w roku 750. Nie była to jeszcze, rzecz prosta, zagłada fizyczna ludzi, którzy naród ten stanowili. Część ich podporządkowała się Ujgurom, którzy przejęli władzę w stepie, większość zaś zasiliła chińskie wojska pograniczne. W 756 roku wojska te powstały przeciw cesarzowi z dynastii Tang. Resztki Turków wzięły w powstaniu tym czynny udział i zostały wraz z pozostałymi powstańcami wycięte w pień. Był to już ostateczny koniec i narodu, i epoki (a zatem i naszego tematu).
Nazwa “Tiirk" nie zniknęła jednak. Co więcej, rozprzestrzeniła się na połowę Azji. Arabowie zaczęli nazywać Turkami wszystkich wojowniczych koczowników na północ od Sogdiany, ci zaś przyjęli tę nazwę, gdyż pierwotni jej nosiciele, po zniknięciu z powierzchni ziemi, stali się dla stepowców wzorem waleczności i bohaterstwa. Później termin ten uległ ponownej transformacji i stał się nazwą rodziny językowej. W ten sposób mianem “Turków" objęte zostały liczne ludy, które nigdy nie wchodziły w skład Wielkiego Kaganatu VI—VII wieku. Niektóre z nich nie należały nawet do grupy mongoloidalnej, jak na przykład Turkmeni, Turcy osmańscy, Azerbejdżanie. Inne należały do najbardziej zajadłych wrogów Kaganatu: Kurykanie — przodkowie Jakutów i Kirgizi — przodkowie Chakasów. Jeszcze inne uformowały się wcześniej niż dawni Turcy, na przykład Bałkarzy i Czuwasze. Wszakże nawet ta rozszerzona interpretacja lingwistyczna terminu “Turek", ma swoje określone uzasadnienie: dawni Turcy najpełniej rozwinęli pierwiastki kultury stepowej, które dojrzewały już w czasach Hunów i znajdowały się w stanie anabiozy w ciemnych wiekach, jakimi były stulecia III—V.
Tak więc dawni Turcy odegrali ogromną rolę w dziejach ludzkości, jednakże historia tego ludu nie została dotąd napisana. Wykładano ją marginalnie i skrótowo, co pozwoliło na omijanie trudności natury źródłoznawczej, onomastycznej, etnonimicznej i toponimicznej. Trudności te są tak wielkie, że niniejsza praca nie pretenduje do
Wstęp 11
konstruowania definicji. Autor żywi jedynie nadzieję, że posłuży ona jako szczebel do rozwiązania problemu. Książka jest pomyślana jako próba połączenia metod analizy i syntezy historycznej. Analizowane są poszczególne zjawiska historii dawnych Turków i ludów, które były z nimi związane lub ich poprzedziły. Należy tu również krytyka źródeł i zagadnienia onomastyki i etnogenezy. Syntezę stanowi rekonstrukcja historii Turkutów2, Turków Błękitnych 3 i Ujgurów4, jako jednego procesu, tworzącego w aspekcie periodyzacji określoną całość, jak również projekcja opisywanego procesu na kanwę historii powszechnej.
Część pierwsza WIELKI KAGANAT TURECKI
ROZDZIAŁ I
W PRZEDEDNIU (420—546)
Przemiany nad Rzeką Żółtą. Wielka wędrówka ludów, która w Europie powaliła w V wieku zgrzybiały Rzym, dokonała się w Azji wschodniej o sto lat wcześniej. W czasach, zwanych w historii Chin “epoką pięciu plemion barbarzyńskich" (304—399), Chiny północne zostały podbite przez Hunów i Sienpijeżyków. Założyli tam oni kilka efemerycznych państw, które można by przyrównać do barbarzyńskich królestw Gotów, Burgundów i Wandali. Podobnie jak w Europie, ostało się na Półwyspie Bałkańskim Wschodnie Cesarstwo Rzymskie, tak w Chinach, wzdłuż brzegów wielkiej rzeki Jangcy, utrzymało się niezależne cesarstwo chińskie, będące spadkobiercą cesarstwa Hań. Było ono tyleż podobne do swego potężnego poprzednika, co wczesne Bizancjum do Rzymu epoki rozkwitu i również ledwo starczało mu sił do obrony przed barbarzyńcami, napierającymi z północy i zachodu. Słabi i niedołężni cesarze często zmieniających się dynastii * wydali na łup barbarzyńskich wodzów ludność chińską “Równiny środkowej", jak nazywano w owych czasach dolinę Hoangho. Mimo to jednak, mimo jarzma obcego ucisku i obfitego przelewu krwi w ciągłych wojnach domowych, Chińczycy zachowali w Chinach północnych przewagę liczebną nad ludami zwycięzców, dzięki czemu Chiny mogły się odrodzić w VI wieku.
Plemię Topa, które pokonało wszystkich swoich rywali2, uległo urokowi kultury chińskiej. Założone przez nie państwo wczesnofeudalne zjednoczyło około roku 420 całe Chiny północne w jednym imperium, które otrzymało chińską nazwę Wej (386). Był to pierwszy krok chana topańskiego w kierunku kompromisu z ludnością chińską, stanowiącą absolutną większość jego poddanych. Postępujący proces asymilacji narodów doprowadził do tego, że pod koniec V wieku potomkowie Topańczyków ścięli warkocze, a bliski kontakt z podbitą ludnością osłabił ich tężyznę i podważył tradycje. Przestali nawet posługiwać się językiem ojczystym i zaczęli mówić po chińsku. Wraz z językiem i strojem utracili dawną waleczność i zwartość, dzięki którym odnieśli niegdyś zwycięstwo, nie zespolili się.
16
W przededniu
jednak z ludnością chińską, która wytrwale dążyła do odbudowy własnego państwa.
Gdy kolejne przewroty pałacowe i towarzyszące im masakry osłabiły władzę dynastii Wej, dowódcy chińscy pozostający w służbie cesarzy sienpijskich uzyskali przewagę nad swoimi panami. W roku 531 Kao Huan wszczął powstanie na północnym wschodzie, rozbił wojsko Topańczyków i zajął stolicę — Lojang. Początkowo działał rzekomo w interesie dynastii i proklamował cesarzem jednego z królewiczów, ten jednak z lęku przed swoim wodzem zbiegł na zachód, do Czanganu, gdzie znalazł poparcie u innego wojewody, Jiiwen Taja, schińszczonego Sienpijczyka. Kao Huan wprowadził na tron innego księcia z tejże dynastii Wej. W następstwie Cesarstwo rozpadło się na Wej Zachodnie i Wej Wschodnie, faktycznie jednak i tu, i tani rządzili chińscy dowódcy wojskowi, którzy do czapu tolerowali cesarzy sienpijskich, służących im za parawan. Taki stan rzeczy nie mógł trwać długo. Okrutne rządy Sienpijczyków do tego stopnia dały się Chińczykom we znaki, że nie byli skłonni pobłażać zwyciężonym. Jiiwen Taj otruł kilku samozwańczych cesarzy, a syn jego poczuł się dostatecznie silny, żeby w roku 557 obalić znienawidzoną dynastię i założyć własną — Pej Czoua.
Jeszcze okrutniej obeszli się Chińczycy z Sienpijeżykami w Chinach północno-wschodnich. W roku 550 następca Kao Huana — Kao Jang zmusił ostatniego cesarza do abdykacji na rzecz własnej osoby, po czym go otruł. Krewnych cesarza — siedemset dwadzieścia jeden osób — wymordowano, zwłoki zaś wrzucono do wody, żeby nie trzeba ich było pochować. Nowa dynastia otrzymała nazwę Pej Ci.
Oba państwa północne były dość silne pod względem ekonomicznym i politycznym. Ludność chińska wyzwoliwszy się spod obcego panowania przystąpiła z energią do odbudowy rodzimej kultury. Jednakże rywalizacja, jaka wynikła między Pej Czou a Pej Ci, wiązała ich siły i uniemożliwiała prowadzenie aktywnej polityki.
Na południu ostatni cesarze dynastii Liang wsławili się swym despotyzmem i popełnianymi zbrodniami, a dynastia Czen, która z kolei objęła rządy, kontynuowała te niezbyt chlubne tradycje. Przewrót pałacowy 557 roku i stracenie ostatniego cesarza z domu Liang wywołały zbrojny opór zwolenników obalonej dynastii. Powstańcy odparli wojska Czenów i zdołali utworzyć w głębi Chin niewielkie państwo Hou Liang.
Chiny rozpadły się więc wówczas na cztery zwaśnione państwa. Napięta sytuacja, paraliżująca siły Chin, okazała się zbawienna dla dwóch niewielkich i stosunkowo słabych państw koczowniczych: ordy Żoużanów i królestwa Togon (Tu-ju-hun). Dzięki osłabieniu presji od południa znalazły się one wśród czołowych państw Azji wschodniej. Żoużanie — chanat ste-
Żoużanie i Teleuci 17
powy, powstały w połowie IV wieku, przeżywał na początku VI wieku kryzys, który omal nie doprowadził go do upadku.
Ale o tym będzie jeszcze mowa.
Królestwo Togon leżało na stepowym płaskowyżu Cajdamu. Jeszcze w roku 312 niewielkie plemię sienpijskie z książętami z rodu Mujung prze-kcczowało z Mandżurii południowej na zachód i usadowiło się w pobliżu jeziora Kuku-nor. Toczyło tu zwycięskie wojny z rozproszonymi rodami tybetańskimi i nader niepomyślne z Topańczykami. W konsekwencji poniesionych klęsk Togonowie stali się wasalami cesarstwa We j, ale upadek Wej przywrócił Togonom wolność. W drugiej ćwierci VI wieku książę Kualii ogłosił się chanem, a w roku 540 wyprawił poselstwo do Kao Huana, przez co wszedł w konflikt z Jiiwen Tajem. Okoliczność ta miała decydujący wpływ na dalszą politykę zagraniczną Togonu, z którą wypadnie się nam jeszcze zetknąć.
Jakkolwiek państwo Togon obejmowało rozległe terytorium, na którym istniały “miasta" 4 (zapewne ufortyfikowane osady), i posiadało już zorganizowaną administrację, zapożyczoną, jak widać, od Topańczyków, nie było to państwo silne. Rody tybetańskie, pokonane przemocą, marzyły o wyzwoleniu i odwecie; gospodarka opierała się na ekstensywnym pasterstwie; poziom kultury był niewysoki, a samowola i despotyzm chanów były przyczyną nieustannych spisków i zdrad, które pociągały za sobą okrutne represje, co tylko dolewało jeszcze oliwy do ognia. Wszystkie te okoliczności ograniczały możliwości Togonu i w końcu doprowadziły to państwo do upadku.
Zoużanie i Teleuci. Kwestia pochodzenia ludu Żoużan była wysuwana niejednokrotnie, nie została jednak definitywnie rozstrzygnięta. Jak się wydaje, niewłaściwe jest tu już samo stawianie sprawy, należy bowiem mówić raczej o formowaniu się, a nie o pochodzeniu tego ludu. Żoużanie jako lud nie wywodzili się z jednego pnia etnicznego. Pochodzenie ich było dość swoiste. W okresie zamieszek zawsze było wielu ludzi wysadzonych z siodła i skompromitowanych. Niemało też było ich w połowie IV wieku. Ci wszyscy, którym grunt palił się pod nogami w kwaterze topańskiego chana lub w stolicy huńskiego szan-jii, uchodzili w step. Tam również uciekali od okrutnych panów niewolnicy, dezerterzy z armii, chłopi z zubożałych wsi. Łączyło ich nie wspólne pochodzenie, nie wspólny język, nie religia, lecz los, który ich skazał na nędzę. Los ten sprawiał, że musieli się jednoczyć, bratać, organizować.
W szóstej dekadzie IV wieku niejaki Jiiciulu, były niewolnik służący w kawalerii sienpijskiej, skazany został na śmierć. Udało mu się jednak zbiec w góry, gdzie zebrał wokół siebie około setki podobnych zbiegów.
2 Dzieje dawnych Turków
18
W przededniu
Zbiegowie zdołali wejść w porozumienie z sąsiednimi koczownikami i koczowali razem z nimi.
Następca Jiiciulii Czeluhoj nawiązał stosunki z chanami topańskimi i składał im co roku daninę w koniach, sobolach i kunach. Ordzie jego nadano nazwę Żoużan. Żoużanie koczowali po całym obszarze Chałchy aż po Chingan, a kwatera ich chana mieściła się w pobliżu Changaju. Bytowanie i organizacja Żoużanów były bardzo prymitywne, a zarazem bardzo dalekie od stosunków ustroju rodowego. Jednostką ich, bojową i administracyjną, był pułk, liczący tysiąc ludzi. Na czele pułku stał wódz mianowany przez chana. Pułk dzielił się na dziesięć chorągwi po stu ludzi; każda chorągiew miała swego naczelnika. Żoużanie nie znali pisma; za narzędzie do liczenia służył im pomiot owczy albo deseczki z naciętymi karbami. Prawa dyktowały potrzeby wojny i grabieży: śmiałków nagradzano większym udziałem w łupie, tchórzom zaś wymierzano kije5. W ciągu dwustu lat istnienia orda Żoużanów nie wykazała żadnego postępu — wszystkie siły pochłaniały grabieżcze wyprawy na sąsiadów.
Jakim językiem posługiwali się między sobą Żoużanie? Źródła chińskie dostarczają nam sprzecznych świadectw. Wej-szu upatruje w Żoużanach odgałęzienie Tunghu. Sung-szu, Liang-szu i Nan-szue uważają ich za plemię pokrewne Hunom. Pej-szy (?) zaś podaje, że Jiiciulii pochodził z Kaocii 7. Przekazy historyków południowochińskich pochodzą z drugiej ręki, rodowód zaś samego Jiiciulii jest nieistotny, ponieważ skupiali się wokół niego nie jego współplemieńcy. Najprawdopodobniej Żoużanie mówili po sienpijsku, tzn. jednym z dialektów języka mongolskiego. Świadczyłby o tym fakt, że historyk chiński, tłumacząc tytuły ich chanów na język chiński, podaje ich brzmienie oryginalne “w języku państwa Wej", czyli w dialekcie sienpi8. Sami Żoużanie uważali również, że są tego samego pochodzenia co plemię Topa 9, mając jednak na uwadze ich różno-plemienność, należy przypuszczać, że źródłem tego mniemania było podobieństwo języków, którymi się posługiwali jedni i drudzy, a nie mglista genealogia 10.
Chanat Żoużanów zdołał uzależnić od siebie plemiona Tele (Telesów, chin. Tlele). I to przede wszystkim stanowiło o jego sile. Plemiona Tele w zaraniu swej historii, tzn. w III wieku p.n.e., zamieszkiwały step na zachód od Ordosu. W roku 338 uznały one zwierzchność chana topańskiego, a w końcu IV wieku powędrowały na północ, do Dżungarii, i rozprzestrzeniły się na obszarach Mongolii zachodniej aż do Selengi. Rozproszone — nie były w stanie stawiać oporu Żoużanom i musiały wypłacać irn daninę.
Plemiona Tele były bardzo potrzebne Żoużanom, ale orda Żoużanów bynajmniej nie była potrzebna Telesom. Żoużanie uformowali się spośród
Chanat Żoużanów 19
ludzi, którzy unikali uciążliwej pracy. Dzieci ich zaś wolały w ogóle zastąpić pracę ściąganiem danin.
Plemiona Tele natomiast zajmowały się hodowlą bydła, pragnęły wypasać w spokoju swe stada i nie miały ochoty płacić nikomu danin.
Ustroje polityczne obu tych ludów ukształtowały się zgodnie z tymi predyspozycjami. Żoużanie zespolili się w ordę, aby dzięki sile oręża żyć kosztem sąsiadów, Telesowie pozostali luźną konfederacją plemion, bronili wszakże jak mogli swej niezależności.
Telesowie żyli tuż obok Żoużanów, w niczym jednak nie byli do nich podobni. Wyzwolili się wcześnie spod władzy imperium Hunów, zachowując prymitywny ustrój patriarchalny i koczowniczy tryb życia. Nie ulegli również wpływom chińskim. Głuche stepy, w których koczowali skromni nomadzi, nie miały w sobie dla Chińczyków nic atrakcyjnego. Telesowie nie mieli wspólnej organizacji; każdemu z dwunastu rodów przewodził jako naczelnik głowa rodu, przy czym “członkowie rodu żyli ze sobą w zgodzie" ".
Telesowie koczowali po stepie, przemieszczając się na wozach o wysokich kołach; byli waleczni, przywiązani do wolności i niechętni wszelkim krępującym więzom organizacji. Ich nazwa własna brzmiała “Tele"; przetrwała ona dotąd w etnonimie ałtajskim “Teleut". Potomkami Telesów są Jakuci, Telengici, Ujgurzy i inne ludy. Wiele wywodzących się z nich plemion nie przetrwało do naszych czasów.
Chanat Żoużanów. Na początku V wieku w stepie od Chinganu po Ałtaj panował niepodzielnie chanŻoużanów Szelun, noszący przydomek Tou-taj — “strzelający w galopie z łuku". Szelun podbił koczowiska Telesów, później zaś starł się w Azji Środkowej z Hunami, którzy usadowili się nad rzeką Iii. Przewodził im niejaki Żipajeci. W zaciętej bitwie nad rzeką Ongin Żipajeci rozgromił Szeluna, nie zdołał jednak pokonać całej potężnej ordy Żoużanów i “okupił sobie pokój uznaniem ich zwierzchnictwa" 12.
Naczelnym zadaniem Szeluna było zapobiec umocnieniu się państwa Topa Wej, które miało znaczną przewagę nad chanem Żoużanów. Jedynie bezustanne wojny na południu Chin nie pozwalały chanowi Topa Wej rozprawić się z krnąbrnymi poddanymi, którzy wypowiedzieli mu posłuszeństwo, toteż Szelun popierał wszystkich wrogów Topa. W roku 410 po śmierci Szeluna chanem został jego brat Hulii.
Hulii pozostawił Topa Wej w spokoju i skierował się na północ, gdzie narzucił swe zwierzchnictwo Kirgizom jenisejskim (Ijeku) i plemieniu Howej (jedno z plemion syberyjskich). W roku 414 padł ofiarą spisku, ale w tym samym roku zginął również przywódca spiskowców Puluczen. Chanem został brat stryjeczny Szeluna Tafan. W pierwszym okresie jego
20
W przededniu
panowania doszło do wojny z Chinami, ale najazd Żoużanów okazał się bezskuteczny, podobnie jak zawiodła również ekspedycja karna przeciw Zoużanom. Sytuacja nie uległa zmianie.
W latach 418—41 wybuchła ponownie wojna między Żoużanami i środ-kowoazjatyckimi Hunami i Jueczy 13. Żoużanie wtargnęli do Tarbagataju, gdzie wzbudzili taki postrach, że wódz grupy Jueczy Citolo (Kidara), pragnąc oddalić się od Żoużanów, powędrował na południe i zajął miasto Polo " w oazie Karszy 1S. Napotkał tu Persów i Hef talitów. Grupa Kidary — Kidaryci — znana jest w historii nie pod nazwą etniczną, lecz z imienia swego wodza.
ROZDZIAŁ II
PRZODKOWIE
Wojna chanatu Źoulanów z cesarstwem Wej. W roku 420 potęga Żou-żanów dosięgła szczytu. Dzięki łatwym zwycięstwom nad plemionami północnymi i zachodnimi Żoużanie zdobyli hegemonię w Wielkim Stepie, nie zapewniło im to jednak ani pokoju, ani dobrobytu. Głównym wrogiem Żoużanów było cesarstwo Topa Wej, toteż chan ich Tafan usiłował zrobić wszystko, by nie dopuścić do umocnienia się swego naturalnego rywala.
W roku 424 Tafan na czele 60 tysięcy jazdy wtargnął do Chin, dotarł do stolicy i splądrował podmiejski pałac cesarski. Mobilizacja wojsk to-pańskich i brak dyscypliny w szeregach Żoużanów zmusiły go do odwrotu bez przyjęcia bitwy. W roku 425 Topańczycy przepędzili Żoużanów za Gobi. W roku 430 chan Taj-wu-ti (Topa Tao) postanowił rozgromić Żoużanów, żeby rozwiązać sobie ręce w Chinach południowych. Ogromna armia chińska wtargnęła w głąb stepu i rozpędziła Żoużanów. Tafan zbiegł na zachód i przepadł bez wieści. Telesowie napadali na jego ludzi i mordowali ich bez litości. Syn Taf ana, Wuti, zrezygnował z kontynuowania walki i ??"~lzll się wypłacać daninę cesarstwu Wej. Jednakże w roku 437 Wuti naruszył pokój, dokonując najazdu. Jak widać, Żoużanie nie wyobrażali sobie swego istnienia bez grabieży. Wyprawa odwetowa w roku 439 nic nie dała chanowi Topa: wojska jego musiały zawrócić, nie napotkawszy Żoużanów, którzy ukryli się w wąwozach górskich.
W roku 440 Wuti, korzystając z tego, że cesarstwo Topa Wej było zajęte wojną z Hosi, ponownie najechał granicę, ale pozostawione tam wojska wzięły do niewoli jego straż przednią. Żoużanie znów musieli salwować się ucieczką. Podobna historia powtórzyła się w roku 445. W tymże roku Wuti zmarł, a tron objął syn jego Tuhoczen (445—464).
Teraz role się odmieniły: cesarstwo Topa Wej doszło do szczytu swej potęgi, a wojska jego najeżdżały step, zmuszając Żoużanów do chowania się w górach. W istocie nie była to wojna, lecz kolejne ekspedycje karne. Syn i następca Tuhoczena Juczeng (464—485) usiłował kontynuować walkę, ale w roku 470 został pobity i musiał w roku 475 prosić o pokój
22
Przodkowie
i zobowiązać się do płacenia daniny. Orda Żoużanów wyszła z tych starć osłabiona i nie mogła już marzyć o najazdach na Chiny. Jako obiekt grabieży wybrała sobie teraz biedniejszy i słabszy Kraj Zachodni. W roku 460 Żoużanie opanowali dolinę Turfanu, gdzie rozgromili swoich dawnych sojuszników — południowych Hunów, którzy zbiegli tam przed zwycięskimi Topańczykami. W roku 470 Żoużanie splądrowali Chotan, ale państwo Heftalitów, wzrósłszy w siłę, położyło kres agresji Żoużanów. Granicą posiadłości Żoużanu stały się góry Tienszanu.
Nowy chan Żoużanów Toulun (485—492) był “człowiekiem okrutnym, skorym do zabójstwa" *. Gdy tylko zasiadł na tronie, stracony został z jego rozkazu jeden z możnowładców wraz z całym swoim rodem. Wywołało to powszechne oburzenie w kraju. Jeszcze bardziej niepopularne było dążenie chana do zaatakowania Chin. Wszyscy rozumieli, że najazd, choćby nawet udany, spowoduje niezwłocznie odwet wojsk chińskich, których Żoużanie nie byliby w stanie odeprzeć.
Wódz Telesów Afuczyło kategorycznie odradzał chanowi podejmowanie wojny z Chinami, gdy się jednak przekonał, że argumenty jego nie odnoszą żadnego skutku, wezwał swój lud do powstania. Liczebność ludu Tele była podówczas dość znaczna (według danych chińskich 100 tysięcy jurt). Tele-sowie powędrowali wówczas na zachód, w dolinę Irtyszu. Tam Afuczylo przybrał tytuł “Wielkiego Syna Nieba" 2, co miało oznaczać, że uważa się za równego chanowi Żoużanów. Rozgorzała wojna.
W roku 490 wojska chińskie wtargnęły w step od wschodu i wraz z Te-lesami wzięły Żoużanów w dwa ognie. Wielmoże żoużańscy złożyli całą odpowiedzialność na nieudolnego chana i zgładzili go (492).
Wywędrowanie Telesów na zachód było wydarzeniem dużej wagi: na zachodzie ci nie zintegrowani dotąd nomadzi utworzyli własne państwo 8. W Azji zaczął się ponownie proces etnogenezy. W tym samym czasie w górach Ałtaju ukształtowali się jako naród Turcy, w dolinie Brahmaputry Tybetańczycy, w Chinach zaś nastąpiło odrodzenie, które przyniosło wspaniałą średniowieczną kulturę dynastii Suej i Tang. Okres antyczny dziejów Azji wschodniej dobiegał kresu i wynaturzony jego przeżytek, państwo Żoużanów, skazane było na zagładę.
Chanat Teleutów — Kaocii. Oderwanie się Teleutów i przewrót 492 roku były momentem przełomowym w historii Żoużanów. Utracili oni hegemonię w Azji Centralnej i walczyli już teraz nie o władzę, lecz o własny byt. Nakaj, który wstąpił na tron po zgładzonym Toulunie, sprawował rządy zaledwie rok. Dewizą jego panowania było hasło “Spokój", co miało oznaczać, że wyrzekł się on wojowniczych zamysłów swego poprzednika. Syn Nakaja, Futu, kontynuował, póki mógł, politykę ojca4.
Chanat Teleutów — Kaocii 23
Tymczasem Teleuci zagospodarowali się na nowych terenach i rozgromili Juepan, ostatnią pozostałość epoki Hunów. Na terenach tych usiłowali utworzyć własne państwo. W tym celu podzielili lud swój na dwie połowy: władca północny Afuczylo przybrał tytuł “Wielkiego cesarza", południowy zaś “Dziedzicznego władcy" 5. Jak sami Teleuci nazywali swoje państwo, nie wiadomo, ale Chińczycy nazywali je “Kaocii", co w tłumaczeniu znaczy — “wysoki wóz". Pod tą też nazwą weszło ono do historii.
Pod względem politycznym Kaocii reprezentowało orientację prochińską, licząc, że uzyska jedwab na swoje potrzeby, wszakże jedwab ten nie wyszedł mu na dobre. W roku 494 Heftalici napadli na Iran i, ubezpieczywszy tyły, zawrócili na północ. Południowa część państwa Kaocii została błyskawicznie rozgromiona. “Dziedziczny władca" postradał życie, rodzina jego znalazła się w niewoli, a lud rozpierzchnął się na wszystkie strony: część poddała się Żoużanom, część powędrowała na tereny należące do Chin. W następnym, 496 roku równie błyskawicznie podbili Heftalici państwo północne. Wybrali oni spośród jeńców księcia Miwotu, któremu przekazali rządy nad niedobitkami Teleutów. Tak więc Kaocii stało się wasalem Hef-talitów, wrogiem Żoużanów i sojusznikiem Chińczyków, którzy zapłacili mu za sojusz sześćdziesięcioma zwojami jedwabiu 6. Heftalici zajęli również w tym czasie (497) Karaszar, a władca księstwa Kaoczang w oazie Turfa-nu, Chińczyk Żu, zwrócił się do rządu chińskiego z prośbą, by przyjął i przewiózł na ziemie chińskie jego poddanych. Wokół Żoużanów zaciskała się stalowa obręcz. Ale mieszkańcy Kaoczangu nie chcąc porzucić swoich siedzib, zgładzili księcia Żu i przyłączyli się do Żoużanów. Rozładowało to nieco napiętą sytuację gospodarczą, ponieważ rolniczy Kaoczang mógł zaopatrywać Żoużanów w zboże i inne płody rolne oraz w tkaniny. Zarazem jednak wzmogło się napięcie polityczne, ponieważ incydent ten zgniewał cesarza chińskiego Hiian-wu-ti. Na prośbę chana Futu o pokój cesarz oświadczył, iż jedynie dlatego nie rusza na północ, że zajęty jest podbojem Chin południowych, uważa natomiast Futu i Żoużanów za swoich zbuntowanych poddanych7. Tymczasem w Kaoczangu uzyskali przewagę stronnicy Chin i sojusz z Żoużanami został zerwany (500)8.
Celem zabezpieczenia interesów chińskich w Kraju Zachodnim skierowano tam 3-tysięczny oddział regularnych wojsk chińskich pod dowództwem Meng Weja. Chińczycy stanęli kwaterą w Hami, skąd napierali na Żoużanów. Nowe poselstwo wysłane przez Futu do Chin pozostało bez odpowiedzi. Chińczycy zmobilizowali przeciw Żoużanom Teleutów, którzy musieli teraz zapłacić krwią za owe sześćdziesiąt zwojów jedwabiu. Nad jeziorem Pulej Miwotu rozgromił Żoużanów. Pierzchli oni na południe, ale w górach Pejszanu przecięły im drogę oddziały chińskie Meng Weja. Cofając się w panice, natknęli się z kolei na Teleutów, którzy ponownie ich rozgromili (508). W rzezi tej zginął nieszczęsny chan Futu. Miwotu
24
Przodkowie
przesłał jego skalp Meng Wejowi, za co otrzymał dary: cały komplet instrumentów muzycznych, osiemdziesięciu muzykantów, dziesięć zwojów jedwabiu szkarłatnego i sześćdziesiąt zwojów różnobarwnych jedwabiów. Następca poległego Futu, Czounu, dwukrotnie usiłował wejść w układy z Chinami, zrozumiał jednak, że tylko siła może go uratować. W roku 516 napadł na Kaocii, rozgromił Miwotu, wziął go do niewoli i uśmiercił w sposób dość osobliwy. Nogi jeńca związano pod brzuchem klaczy, którą pędzono tak długo, dopóki Miwotu nie wyzionął ducha od wstrząsów. Czaszkę jego pokryto później laką i zrobiono z niej czarę. Teleucł, którzy zdołali wyjść cało z pogromu, przyłączyli się do Heftalitów 9. Po tej zwycięskiej wyprawie Czounu cesarz We j, Siao ming-ti, przyjął wreszcie poselstwo Żoużanu (518). Musiało ono wysłuchać reprymendy za nienależyte wywiązywanie się z zobowiązań wasalnych10. Takie sformułowanie umożliwiało wszelki kompromis i wydawało się, że Żoużanie wybrnęli z beznadziejnej sytuacji, w jakiej się znaleźli.
Waśnie wśród Żoużanów. Czounu zrobił wszystko, co tylko było możliwe, żeby ocalić swe państwo. Po rozgromieniu Teleutów zaniechał wojny na zachodzie i zawarł układ sojuszniczy z Heftalitami. Sojusz przypieczętowano małżeństwami księżniczek żoużańskich z dostojnikami heftalicki-mi". Na wschodzie Żoużanie weszli w porozumienie z Koreą (Kao Kou-li), żeby wspólnie rozgromić jedno z plemion mandżurskich, Titoukan, i osłabić wpływy domu Wej w Mandżurii12. Pomyślnie rozwiązany został również problem Turfanu. W roku 518 rząd chiński oficjalnie wyrzekł się zamiaru przeniesienia ludności z oazy Turfanu do Chin Wewnętrznych i uznał księstwo Kaoczang13. Należy przypuszczać, że handel Turfanu z Żoużanami trwał nieprzerwanie i że Żoużanie byli regularnie zaopatrywani w zboże i tkaniny. Wyrobów żelaznych dostarczali im ich wasale ałtajscy — Turcy (Tiirkut — Tuciie). Załamała się jednak spoistość wewnętrzna ordy. Do Żoużanów przeniknął buddyzm. Misjonarze buddyjscy, jak to się zwykle działo, nawrócili przede wszystkim chana. W kwaterze chana pojawili się “szameni"— duchowni buddyjscy i “ni" — mniszki. W nowych warunkach buddyzm przybierał fantastyczne formy: mniszki ria przykład miały legalnych mężów, ale jak widać, chan wcale się tym nie przejmował. Można chyba jednak uważać, że buddyzm nie wszystkim bynajmniej przypadł do gustu, zarówno w rodzinie chana, jak w wojsku rodziła się opozycja. Żoużanie utracili jedność, która była im bardziej niż kiedykolwiek niezbędna. W roku 513 na czele poselstwa Żoużanów wyprawionego do Chin stał szaman Hungsiian, który przywiózł “bóstwo obwieszone perłami" 14. Jest to pierwszy wypadek w dziejach koczowników, kiedy osoba duchowna występuję w świeckiej roli.
Waśnie wśród Żoużanów 25
Jeszcze bardziej wymowny jest następujący epizod. W kwaterze chana Żoużanów mieszkała młoda szamanka imieniem Touhun Tiwan. Nietrudno zauważyć, że przydomek jej “Tiwan" — jest pochodzenia perskiego i oznacza “opętana". “Leczyła i wieszczyła, a Czounu zawsze dawał jej wiarę." 15 Kronikarz chiński uważa ją za szarlatankę i przekazuje opowiadanie o jej szalbierstwach, ale nie to nas interesuje. “Czounu bardzo ją szanował i lubił, a słuchając jej rad, doprowadził do wielkiego zamętu w państwie." 18 W ordzie powstała opozycja przeciw faworycie, i w roku 520, gdy Czounu wyruszył na wyprawę wojenną, wieszczkę uduszono z rozkazu matki chana, gdy zaś Czounu powrócił, matka zamordowała go w zmowie z dostojnikami, a tron przekazała innemu synowi — Anahua-nowi.
W dziesięć dni później Czounu został pomszczony. Niejaki Szyfa, krewny chana, dokonał napadu na kwaterę chańską i rozbił ją w perzynę. Anahuan zdołał zbiec do Chin, matka zaś jego i bracia zostali wymordowani. Podczas gdy Anahuan błagał o łaskę w Chinach, stryj jego Polomen zebrał swoich stronników i rozgromił Szyfę. Szyfa zbiegł do Mandżurii, do plemienia Titoukan" i został tam zabity. Polomen przyjął tytuł chana. W roku 521 zadali mu klęskę Teleuci, którzy powstali przeciw Żoużanom. Z resztką swoich poddanych powędrował do Chin. Żoużanie znów znaleźli się na skraju przepaści.
Chiny dopięły wreszcie swego. Obaj chanowie Żoużanów oddali się w ich ręce. Przybysze z północy opowiadali, że “w państwie panuje wielki zamęt. Każdy ród rządzi się po swojemu i wszystkie łupią się wzajemnie." 18
Z waśni tych skorzystali Teleuci: młodszy brat zamęczonego Miwotu, Ifu, odbudował państwo Kaocii i rozbił w roku 521 Żoużanów Polomena, których zapędził aż do Chin 19. Jesienią tegoż roku uciekł do Chin przed Kaocii Sinifa, brat Anahuana, którego zastępował. Rząd chiński postanowił ugruntować swój sukces. Polomena wraz z jego adherentami osiedlono w głębi Chin, nad jeziorem Kuku-nor, Anahuana zaś, który potrafił pozyskać sobie więcej zaufania — poza granicą, na północ od Tunhuangu. Polomen od razu usiłował zbiec do Heftalitów, trzy siostry jego bowiem były żonami króla Heftalitów. Ucieczka nie udała się jednak i Polomen zmarł w więzieniu. Anahuan wykazał więcej wytrwałości: w roku 522 wyprosił 10 tysięcy worków prosa na zasiew, ale Żoużanie zjedli je widać, gdyż w następnym roku panował u nich głód, co doprowadziło do łupienia ludności chińskiej. Anahuan uwięził urzędnika chińskiego, którego posłano w celu przeprowadzenia śledztwa, ograbił całą okolicę i powędrował z ordą na północ. Tam wrócił wolność urzędnikowi chińskiemu. Wysłana za Ana-huanem pogoń wróciła z niczym". Awanturniczy wyczyn ocalił Żoużaów.
... [ Pobierz całość w formacie PDF ]