[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ALFRED BESTERGwiazdy � moje przeznaczenie(The Stars My Destination)Prze�o�y�: Jacek ManickiAlfred BESTERurodzi� si� w 1913 roku w Nowym Jorku. Uko�czy� studia na wydzia�ach: nauk �cis�ych i sztuk pi�knych na University of Pensylvania. Zawodowo zaj�� si� pisarstwem po zdobyciu pierwszej nagrody za opowiadanie �The Broken Axion� w konkursie og�oszonym przez magazyn �Thirlling Wonder Stories� w roku 1939.Dorobek literacki Alfreda Bestera nie jest wielki, ale co najmniej dwie powie�ci: �The Demolished Man� (1953) oraz publikowana tu �The Stars My Destination� (1957) wesz�y na sta�e do skarbnicy literackich arcydzie� SF.Mi�o�nicy talentu Alfreda Bestera musieli czeka� a� osiemna�cie lat na pojawienie si� nast�pnej po �The Stars�� powie�ci. By�a to �Extro� (1974), kt�ra opowiada o jednym z nielicznych Nie�miertelnych w Uk�adzie S�onecznym, usi�uj�cym przej�� kontrol� nad g��wnym komputerem nadzoruj�cym ziemsk� technologi�. Uderzaj�c� cech� pisarstwa Bestera jest niespotykana maestria warsztatowa, bardzo plastyczny styl, doskona�e wyczucie j�zyka. Wszystko to tworzy niezapomniany, jedyny nastr�j na d�ugo pozostawiaj�cy w pami�ci przeczytane utwory.Opowiadania pisarza zebrane zosta�y w trzech tomach: �Starburst� (1958), �The Dark Side of the Earth� (1964) i �Starlight� (1976).Za powie�� �The Demolished Man� Alfred Bester otrzyma� pierwsz� w historii SF nagrod� HUGO.Cz�� IPrologBy� to Z�oty Wiek � czas wspania�ej przygody, barwnego �ycia i trudnego umierania� ale nikt tak nie my�la�. By�y to lata przysz�o�ci, bogactwa i z�odziejstwa, rabunku i grabie�y, kultury i wyst�pku� ale nikt tego nie przyznawa�. By� to wiek skrajno�ci, fascynuj�ce stulecie niezwyk�ych wydarze� ale nikt za nim nie przepada�.Wszystkie nadaj�ce si� do zasiedlenia �wiaty uk�adu s�onecznego by�y ju� skolonizowane. W stuleciu tym, zaliczanym do najbardziej ekscytuj�cych, na trzech planetach i o�miu satelitach k��bi�o si� jedena�cie miliard�w ludzi, jednak umys�y, jak zawsze, t�skni�y ci�gle za innymi czasami. Uk�ad s�oneczny kipia� aktywno�ci�� toczy�a si� wojna, trwa�a batalia o za�egnanie kryzysu �ywno�ciowego, rodzi�y si� dzieci, opracowywano nowe technologie, kt�re wypiera�y stare, tu� przed doprowadzeniem tych ostatnich do perfekcji, przygotowywano si� do pierwszej galaktycznej wyprawy badawczej ku odleg�ym gwiazdom, ale��Gdzie� s� nowe granice poznania?� � wo�ali Romantycy, nie wiedz�c, �e oto na prze�omie dwudziestego trzeciego i dwudziestego czwartego wieku w laboratorium na Callisto przed umys�em ludzkim otworzy�y si� nowe horyzonty. Uczony nazwiskiem Jaunte zapr�szywszy (niechc�cy) ogie� na swym stole laboratoryjnym sam stan�� w p�omieniach i wzywaj�c pomocy wyda� okrzyk adresowany g��wnie do ga�nicy przeciwpo�arowej. Jakie� by�o zdziwienie samego Jaunte i jego koleg�w, kiedy znalaz� si� on przy wspomnianej ga�nicy, przeniesiony na odleg�o�� siedemnastu st�p od swego sto�u.Ugaszono czym pr�dzej nieszcz�snego Jaunte i przyst�piono do wyja�niania okoliczno�ci jego momentalnej, siedemnastostopowej podr�y. Zjawisko teleportacji � przenoszenia si� w przestrzeni wysi�kiem samego umys�u � by�o ju� od dawna poj�ciem teoretycznym i istnia�o nawet kilkaset niejasno udokumentowanych relacji, i� zdarza�o si� w przesz�o�ci. Obecnie po raz pierwszy mia�o miejsce na oczach profesjonalnych obserwator�w.Badano Jauntego bezlito�nie. Zjawisko to mia�o zbyt prze�omowy charakter, aby zabiera� si� do niego w r�kawiczkach, a i sam Jaunte zdawa� sobie spraw�, �e mo�e swe nazwisko uczyni� nie�miertelnym. Spisa� ostatni� wole i po�egna� si� z przyjaci�mi. Wiedzia� przecie�, �e idzie na �mier�, gdy� jego koledzy po fachu w razie potrzeby zdecydowani byli go zabi�. Co do tego nie by�o �adnych w�tpliwo�ci.Powo�ano dwunastoosobowy zesp� obserwacyjny, w kt�rego sk�ad wchodzili psycholodzy, parapsycholodzy i neurometry�ci. Eksperymentatorzy zamkn�li Jauntego w szczelnym zbiorniku z niet�uk�cego si� kryszta�u. Odkr�cili kran, przez kt�ry zbiornik nape�niany by� wod� i na oczach Jauntego zmia�d�yli kurek. Otwarcie zbiornika by�o niemo�liwe; niemo�liwe by�o zamkniecie przep�ywu wody.Koncepcja eksperymentu sprowadza�a si� do tego, �e je�li za pierwszym razem do teleportowania si� sprowokowa� Jauntego g��wnie strach przed �mierci�, to znowu trzeba �miertelnie go nastraszy�. Zbiornik nape�nia� si� szybko. Obserwatorzy zbierali dane z napi�t� precyzj� kamerzyst�w rejestruj�cych za�mienie s�o�ca. Jaunte zacz�� si� topi�. W nast�pnej chwili, ociekaj�c wod� i zanosz�c si� kaszlem, by� ju� na zewn�trz zbiornika. Teleportowa� si� ponownie.Eksperci przebadali go i zarzucili pytaniami. Studiowali wykresy i zdj�cia rentgenowskie, stan uk�adu nerwowego i narz�d�w wewn�trznych. Zacz�li si� powoli domy�la�, w jaki spos�b Jaunte si� teleportowa�. Poczt� pantoflow� (spraw� trzeba by�o utrzyma� w tajemnicy) rozes�ano apel do samob�jc�w�ochotnik�w. Ci�gle jeszcze znajdowano si� na prymitywnym etapie bada� nad teleportacj�: jedynym bod�cem do niej, jaki znano, by�a zagl�daj�ca w oczy �mier�.Ochotnik�w dok�adnie przeszkolono. Sam Jaunte prowadzi� z nimi wyk�ady o tym, co zrobi� i jak, wed�ug niego, do tego dosz�o. Nast�pnie przyst�piono do mordowania nieszcz�liwc�w. Topiono ich, wieszano, palono �ywcem, wynaleziono nowe sposoby zadawania powolnej i kontrolowanej �mierci. �aden z poddawanych eksperymentom osobnik�w nie mia� nigdy najmniejszej w�tpliwo�ci, �e stawk� jest tu jego �ycie.Osiemdziesi�t procent ochotnik�w wyzion�o ducha, a m�czarnie, w jakich konali i wyrzuty sumienia dr�cz�ce ich morderc�w z�o�y�yby si� na fascynuj�ce i straszliwe w swej tre�ci studium. Sprawa ta nie mie�ci si� jednak w ramach niniejszej relacji, a fakty przytacza si� jedynie gwoli podkre�lenia potworno�ci tamtych czas�w. Osiemdziesi�t procent ochotnik�w ponios�o �mier�, ale dwadzie�cia procent jauntowa�o si� (nazwisko to sta�o si� niemal natychmiast synonimem teleportacji).�Wr��my do czas�w romantyzmu� � b�agali Romantycy � �kiedy to ludzie mogli ryzykowa� swym �yciem w imi� wielkiej przygody�.Baga� wiedzy r�s� gwa�townie. W przeci�gu pierwszej dekady dwudziestego czwartego wieku ustalono zasady jauntingu, a sam Charles Fort Jaunte, wtedy ju� pi��dziesi�ciosiedmioletni, unie�miertelniony i wstydz�cy si� przyzna�, �e nigdy wi�cej nie odwa�y� si� jauntowa�, otworzy� pierwsz� szko�� jauntingu. Prymitywne czasy by�y ju� jednak przesz�o�ci�. Teraz nie trzeba by�o straszy� cz�owieka �mierci�, aby pobudzi� go do teleportacji. Wiedziano ju� jak nauczy� cz�owieka rozpoznawa�, wykszta�ci� w sobie i wykorzysta� inne jeszcze mo�liwo�ci swego nie znaj�cego granic umys�u.Jak w�a�ciwie teleportowa� si� cz�owiek? Jednego z najmniej satysfakcjonuj�cych wyja�nie� udzieli� w wywiadzie prasowym rzecznik Szko�y Jauntego � Spencer Thompson.THOMPSON: Jaunting jest jak zmys� wzroku; to naturalne uzdolnienie ka�dego niemal organizmu ludzkiego, ale mo�na je rozwin�� tylko w drodze treningu i zbierania do�wiadcze�:REPORTER: Chce pan przez to powiedzie�, �e nie widzieliby�my gdyby nie praktyka?THOMPSON: Na pewno jest pan albo kawalerem, albo nie ma pan dzieci� najprawdopodobniej i jedno, i drugie.(�miech)REPORTER: Nie rozumiem.THOMPSON: Zrozumia�by to ka�dy, kto obserwowa� noworodka ucz�cego si� korzysta� ze swych oczu.REPORTER: Ale czym jest teleportacja?THOMPSON: Teleportacja to przeniesienie si� z jednego miejsca do drugiego wysi�kiem samego tylko umys�u.REPORTER: Chce pan przez to powiedzie�, �e mo�emy przemy�le� si� z� powiedzmy� Nowego Jorku do Chicago?THOMPSON: O to w�a�nie chodzi; pod warunkiem, �e b�dziemy sobie zdawali jasno spraw� z jednej rzeczy. Dokonuj�c jauntingu z Nowego Jorku do Chicago, teleportuj�ca si� osoba musi dok�adnie wiedzie� gdzie si� znajduje startuj�c oraz dok�d zamierza si� uda�.REPORTER: Jak to?THOMPSON: Je�li znajdowa�by si� pan w ciemnym pokoju i nie wiedzia� gdzie jest, bezpieczny jaunting do jakiegokolwiek miejsca przeznaczenia nie by�by mo�liwy. Natomiast je�eli zdawa�by pan sobie spraw� ze swego miejsca pobytu, ale zamierza� jauntowa� si� do miejsca, kt�rego nigdy przedtem nie widzia�, nie dotar�by pan tam �ywy. Nie mo�na jauntowa� si� z nieznanego punktu wyj�cia do nieznanego miejsca przeznaczenia. Jedno i drugie musi by� znane, zapami�tane i plastycznie wyobra�one.REPORTER: Je�li jednak wiemy gdzie si� znajdujemy i dok�d zamierzamy si� uda�THOMPSON: Wtedy mo�emy by� pewni, �e zdo�amy si� jauntowa� i przyby� na miejsce przeznaczenia.REPORTER: Czy przyb�dziemy nadzy?THOMPSON: Je�li wystartujecie pa�stwo nago.(�miech)REPORTER: Chodzi�o mi o to, czy nasze ubrania teleportuj� si� razem z nami?THOMPSON: Gdy ludzie teleportuj� si�, teleportuj� si� r�wnie� ubrania, kt�re maj� na sobie i wszystko co zdo�aj� unie��. Nie chcia�bym pana rozczarowa�, ale ubrania pa� przybywaj� na miejsce przeznaczenia razem z nimi.(�miech)REPORTER: Ale jak to robimy?THOMPSON: A jak pan my�li?REPORTER: Za spraw� naszych umys��w.THOMPSON: A jak my�li umys�? Czym jest proces my�lenia? W jaki w�a�ciwie spos�b zapami�tujemy, wyobra�amy sobie, dedukujemy, tworzymy? Jak dzia�aj� kom�rki naszego m�zgu?REPORTER: Nie wiem. Nikt tego nie wie.THOMPSON: I nikt na dobr� spraw� nie wie, w jaki spos�b si� teleportujemy, wiemy natomiast, �e potrafimy to robi� � tak samo jak wiemy, �e potrafimy my�le�. S�ysza� pan kiedy� o Kartezjuszu? Powiedzia� on: Cogito ergo sum � My�l�, wi�c jestem. My m�wimy: Cogito ergo jaunteo � My�l�, wi�c jauntuj�.Je�li kto� uzna wyja�nienia Thompsona za irytuj�ce, niech zapozna si� z raportem dotycz�cym mechanizmu jauntingu, przed�o�onym przed Royal Society przez Sir Johna Kelvina:�Ustalili�my, i� zdolno�� do teleportacji zwi�zana jest z cia�kami Nissla, czyli Substancj� Tigroidaln� wyst�puj�c� w kom... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • donmichu.htw.pl