[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Sarah DessenGWIAZDKA Z NIEBA I JESZCZEWIĘCEJTłumaczenie:Janusz MaćczakDla Jaya i Sashy, którzy są moim światem1Oni już nadjechali.–…albodaję słowo, że natychmiast zawrócimy i pojedziemy z powrotem doPaterson! – krzyczała kobieta za kierownicą podjeżdżającego koło mnie bordowegominivana.Miała głowę odwróconą w kierunku tylnego siedzenia, na którym dostrzegłamtroje dzieci – dwóch chłopców i dziewczynkę – spoglądających na nią. Nabrzmiałażyła na jej szyi przypominała grubą, wyraźną autostradę międzystanową na mapietrzymanej przez mężczyznę siedzącego obok niej w fotelu pasażera.– Nie żartuję. Mówiłam wam – dorzuciła.Dzieci nic nie odpowiedziały. Kobieta jeszcze przez chwilę piorunowała jewzrokiem, a potem odwróciła się i spojrzała na mnie. Nosiła wielkie okularyprzeciwsłoneczne w oprawce ozdobionej sztucznymi diamencikami. Międzykolanami trzymała duży plastikowy kubek napoju, z którego sterczała słomka ześladami szminki.– Witam na plaży – powiedziałam do niej moim najlepszym tonem pracownicyAgencji Wynajmu Nieruchomości Colby. – Czy mogę…– Wskazówki zamieszczone na waszej stronie internetowej są nic niewarte –poinformowała mnie. Zobaczyłam, jak za jej plecami jedno z dzieciaków walnęłopięścią drugie, które wydało stłumiony wrzask. – Odkąd zjechaliśmyz międzystanowej, zabłądziliśmy już trzy razy.– Przykro mi to słyszeć – odparłam. – Gdyby zechciała pani podać mi swojenazwisko, dam pani klucze i wskażę drogę do wynajętego domu.– Webster – przedstawiła się.Odwróciłam się i sięgnęłam do niewielkiego rattanowego pojemnika, w którymznajdowały się koperty przeznaczone dla moich dzisiejszych klientów. Miller,Tubman, Simone, Wallace… Webster.– Heron’s Call – odczytałam z koperty, po czym otworzyłam ją, aby się upewnić,że w środku są obydwa klucze. – To wspaniała posiadłość.W odpowiedzi kobieta wysunęła rękę przez okno samochodu. Podałam jej kluczeoraz torbę plażową z firmowymi upominkami – piórem Agencji Colby, reklamowąpocztówką, przewodnikiem po okolicy i tanim termosem do napojów – o którejwiedziałam, że ekipa sprzątaczy najprawdopodobniej znajdzie ją nietkniętą, kiedyrodzina już się wymelduje.– Życzę miłego tygodnia – powiedziałam. – I udanego wypoczynku na plaży!Kobieta posłała mi kwaśny uśmiech, o którym trudno było orzec, czy wyrażałprawdziwe podziękowanie, czy tylko współczucie dla mnie. Ostatecznie przecieżstałam w czymś w rodzaju piaskownicy pośrodku parkingu, a za samochodem tejkobiety czekały już trzy inne pojazdy pełne ludzi prawdopodobnie równie jak onazniecierpliwionych. Kiedy po długiej podróży dotarło się wreszcie do raju, bycieprzedostatnim w kolejce nie jest wcale zabawne.Co nie znaczy, że miałam czas o tym rozmyślać, kiedy bordowy minivan odjeżdżałi drogowe światła sygnalizacyjne zamigotały, wpuszczając go na główną szosę. Byłodziesięć po trzeciej i czekał już następny samochód, niebieski sedan z bagażnikiemna dachu. Kopnięciem wytrząsnęłam z pantofli tyle piasku, ile zdołałam, i zrobiłamgłęboki wdech.– Witam na plaży – rzekłam, gdy samochód podjeżdżał do mnie. – Czy mogę prosićo państwa nazwisko?* * *– No i jak ci poszło? – spytała moja siostra Margo, kiedy dwie godziny późniejweszłam do biura agencji spocona i zmęczona.– Mam piasek w butach – oznajmiłam, idąc prosto do automatu z chłodzoną wodą.Napełniłam kubek i wypiłam duszkiem, a potem jeszcze kolejne dwa.– Jesteś na plaży, Emaline – zauważyła.– Nie, jestem w biurze – skorygowałam ją i otarłam usta grzbietem dłoni. – Plażależy w odległości trzech kilometrów. Ludzie wkrótce tam dotrą. Nie rozumiem,dlaczego my też musimy mieć tutaj piasek.– Ponieważ – odparła chłodnym tonem osoby, która spędziła dzieńw klimatyzowanym pomieszczeniu – jesteśmy pierwszymi przedstawicielkamiAgencji Colby, z jakimi stykają się nasi goście. Chcemy, aby poczuli, że w momencie,gdy skręcają na nasz parking, są już naprawdę na wakacjach.– I dlatego muszę sterczeć w tej piaskownicy?– To nie piaskownica – zaprzeczyła, a ja przewróciłam oczami, ponieważ obiewiedziałyśmy, że to jest piaskownica. – To wydma, która ma przywodzić na myślmajestatyczne wybrzeże oceanu.Nie wiedziałam, co na to odpowiedzieć. Odkąd Margo ukończyła przed rokiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]