[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Gustaw Le Bon Psychologia tłumu

 

Wprowadzenie ERA TŁUMÓW

              Wielkie przewroty poprzedzające zmiany cywilizacji zdają się na pierwszy rzut oka wynikać z ważnych przeobrażeń politycznych: najazdów ludów lub upadku dynastii. Dokładne zbadanie tych wydarzeń wskazuje jednak, że poza ich pozornymi przyczynami kryją się głębokie zmiany w sposobie i charakterze myślenia ludów, będących rzeczywistą przyczyną przeobrażeń. (…) Decydujące bowiem zmiany, dzięki którym odnawiają się cywilizacje, zachodzą w ideach, pojęciach i wierzeniach. Najbardziej rzucające się w oczy wydarzenia historyczne to tylko dostępne dla badacza skutki niewidocznych zmian w sposobie myślenia ludów.

              Dwa są podstawowe czynniki tej przemiany. Pierwszym z nich jest zupełny upadek wszystkich dogmatów religijnych, społecznych i politycznych, na których wyrosła nasza dotychczasowa cywilizacja. Drugim zaś jest powstanie zupełnie nowych warunków bytu i myślenia, których podłożem są współczesne odkrycia w dziedzinie nauki i przemysłu.

              W wieku ubiegłym zasadniczymi czynnikami wpływającymi na bieg dziejów były: tradycyjna polityka państw i rywalizacja domów panujących. Na opinię tłumu najczęściej zasadniczo nie zwracano żadnej uwagi. Obecnie tradycje polityczne, dążenia osobiste panujących, ich współzawodnictwo niewiele znaczą. Najważniejszy stał się głos tłumu, którego nasłuchują  królowie, a on im nakazuje, jak mają postępować. Losy narodów rozstrzygają się teraz nie w radach książąt, lecz w duszy tłumów.

              Potęga tłumu rosła powoli, początkowo przez rozszerzanie się pewnych idei, które z wolna stawały się treścią duszy tłumu, a następnie przez stopniowe zrzeszanie się jednostek dążących do urzeczywistnienia tych koncepcji, dotychczas tylko teoretycznych. Drogą zrzeszania się wykuwały sobie tłumy pojęcie o swych dążeniach i celach, jeżeli niezupełnie uzasadnione, to w każdym razie jasno określone, i w ten sposób uświadomiły sobie swą potęgę.

              Tłum nie posiada wielkiej zdolności rozumowania; posiada w zamian wielką zdolność do działania, którą potęguje obecna jego organizacja.

              Historia uczy nas, że zawsze wtedy, kiedy siły moralne, na których opiera się dane społeczeństwo, traciły swą życiodajną moc, tłumy nieświadome i brutalne, słusznie nazwane barbarzyńcami, przyspieszały dogorywanie wyczerpanej cywilizacji. Faktem jest, że cywilizację tworzyły i rozwijały w minionych okresach dziejów zawsze tylko drobne grupy arystokracji intelektualnej, nigdy zaś tłumy. Moc tłumów jest tylko niszcząca. Ich rządy były zawsze okresem rozstroju. Istnienie cywilizacji domaga się określonych, stałych praw, dyscypliny, zastąpienia instynktów rozumem, myślenia o przyszłości, pewnego stopnia kultury, czyli takich właśnie warunków, na jakie tłum zdany na samego siebie nigdy nie zdobędzie. Swą bowiem potęgą wyłącznie niszczycielską działa on jak bakterie przyspieszające rozkład osłabionych organizmów lub trupów.

 

Księga pierwsza DUSZA TŁUMU

1.      Ogólna charakterystyka tłumu. Psychologiczne prawo jego jedności umysłowej.

Słowem „tłum” oznaczamy zazwyczaj zbiorowisko jakichkolwiek jednostek, niezależnie od ich narodowości, płci i wyznania, a także od przypadku, który je zgromadził.

Z punktu widzenia psychologii pojęcie „tłum” posiada nieco odmienną treść od powyżej podanej. Przy zbiegu pewnych okoliczności, i tylko w tych okolicznościach, zbiorowość ludzi nabiera zupełnie nowych właściwości, różnych od tych, jakie posiadają poszczególne jednostki, składające się w danym wypadku na tłum. W tłumie zanika świadomość własnej odrębności, uczucia i myśli wszystkich jednostek mają jeden tylko kierunek. Powstaje jakby zbiorowa dusza; chociaż jej istnienie jest bez wątpienia bardzo krótkie, to jednak posiada ona cechy nadzwyczaj wyraźne.

Zbiorowość ludzka tworzy wówczas tłum zorganizowany lub, tłum psychologiczny. Tworzy on jedną zbiorową istotę, którą rządzi prawo jedności umysłowej tłumów.

Tysiąc osób zgromadzonych przypadkowo na jakimś miejscu publicznym bez żadnego celu nie tworzy tłumu. Te specyficzne właściwości otrzymuje ów zbiór dopiero pod wpływem pewnych podniet, których istotę spróbujemy teraz określić.

Zanikanie świadomości swego „ja” u poszczególnych osób i poddanie uczuć i myśli pewnemu kierunkowi – oto pierwsza cecha organizującego się tłumu; cecha ta występuje niezależnie od liczby osób zgromadzonych równocześnie w danym miejscu. (…) Z drugiej strony, nieraz cały naród, nie tworząc określonej zbiorowości, może stać się tłumem pod wpływem pewnych wydarzeń.

Z powstaniem tłumu psychologicznego łączy się nabycie przezeń pewnych przejściowych cech ogólnych, dających się opisać i dokładnie zbadać. Do tych ogólnych cech dołączają się cechy specyficzne, zmienne w zależności od elementów, z których składa się tłum, i mogące wpływać na jego konstytucję psychiczną.

Tłumy psychologiczne możemy zatem podzielić na pewne grupy. Po bliższym zbadaniu tychże przekonamy się, że tłum heterogeniczny, tzn. złożony z elementów do siebie niepodobnych, ma cechy wspólne z tłumem homogenicznym, tzn. złożonym z elementów bardziej lub mniej do siebie podobnych (sekty, kasty, klasy), chociaż obok owych wspólnych cech występują właśnie i te, na podstawie których odróżniamy tłum jeden od drugiego.

Niełatwo jest dokładnie opisać duszę tłumów, albowiem ich organizacja jest zależna nie tylko od rasy i struktury tych zbiorowości, ale też od jakości i siły bodźców, które na nie działają. (…) Na innym miejscu wykazałem, że w każdej organizacji umysłowej tkwią potencjalne najrozmaitsze rysy charakteru, które mogą nagle wystąpić na jaw przy jakiejkolwiek zmianie warunków otoczenia.

              Mówić tu będziemy o ostatecznej organizacji tłumu. (…) Przekonamy się, czym mogą stać się tłumy, a nie czym są zawsze. Tylko w tej najbardziej zaawansowanej fazie organizacji, tylko na niezmiennym i decydującym gruncie rasy powstają nowe i specyficzne właściwości, a wszystkie uczucia i myśli poddają się pod jeden i ten sam kierunek. Wtedy dopiero powstaje to, co nazwałem psychologicznym prawem jedności umysłowej tłumów.

              Tłumy, jak i pojedyncze osoby, mają wiele wspólnych cech psychologicznych; z drugiej znowu strony tłum posiada cechy tylko sobie właściwe.

              Najbardziej uderzająca cecha w tłumie psychologicznym jest następująca: bez względu na to, jakie jednostki tworzą tłum i czy rodzaj ich zajęcia oraz sposób życia, ich charaktery i poziom umysłowy będą jednakowe czy rozmaite, już dzięki temu, że jednostki te potrafiły wytworzyć tłum, posiadają one coś w rodzaju duszy zbiorowej. Dusza ta każe im inaczej myśleć, działać i czuć, aniżeli działała, myślała i czuła każda jednostka z osobna. Pewne idee i uczucia mają dostęp do wielu osobników tylko przez tłum. Tłum psychologiczny to twór chwilowy, złożony z różnych elementów, które tylko na krótki przeciąg czasu utworzyły jeden organizm.

              Łatwo można wykazać różnice zachodzące pomiędzy jednostką w tłumie a jednostką samodzielną, ale o wiele trudniej jest dociec przyczyny tej różnicy. Aby przynajmniej wykryć drogi prowadzące do poznania tych różnic, należy zastanowić się nad następującym faktem, stwierdzonym przez współczesną psychologię: zjawiska nieświadome mają decydującą rolę nie tylko w życiu organicznym, ale i w życiu psychicznym. Życie świadome umysłu jest tylko nieznaczną cząstką w porównaniu z jego życiem nieświadomym. Najprzenikliwszy badacza potrafi odkryć tylko nieznaczną liczbę pobudek nieświadomych, które kierują człowiekiem. Każdy nasz czyn świadomy rodzi się na gruncie nieświadomości, ukształtowanej zwłaszcza pod wpływem dziedziczności. Tam znaleźć możemy niezliczone pozostałości po naszych przodkach, które w sumie tworzą duszę rady. Oprócz świadomych przyczyn naszych czynów istnieją przyczyny utajone. Niemal wszystkie nasze codzienne czyny są właśnie rezultatem tych pobudek, które uchodzą naszej uwagi. Owe nieświadome pierwiastki tworzą duszę rasy i upodabniają do siebie osobniki wchodzące w skład rasy. Różnią się oni przede wszystkim pierwiastkami świadomymi, które nabywa się wskutek wychowania, a zwłaszcza dzięki indywidualnej dziedziczności. Ludzie różniący się stopniem rozwoju umysłowego mają podobne instynkty, namiętności i uczucia. W życiu uczuciowym: w wierze, polityce, moralności, uczuciach, antypatiach, upodobaniach itd. najwybitniejsze jednostki rzadko kiedy wznoszą się ponad poziom, na którym stoją jednostki przeciętne.

              Właśnie te ogólne cechy charakteru, powstające na podłożu nieświadomości, a posiadane przez większość normalnych osobników danej rasy w mniej więcej równym stopniu, występują w tłumie jako cechy wspólne wszystkim. W duszy zbiorowej zacierają się umysłowe właściwości jednostek oraz ich indywidualności. Różnorodność stapia się w jednorodność, a decydującą rolę odgrywają cechy nieświadome. To właśnie, że cechami wspólnymi tłumów są owe cechy powszechne, tłumaczy nam, dlaczego tłum nie może dokonać czynu wymagającego wysokiego poziomu rozwoju umysłowego. (…) Tłum to nagromadzenie miernoty, nigdy zaś inteligencji.

              Rozmaite przyczyny wpływają na powstanie specyficznych cech tłumu.

Ø     Pierwszą przyczyną jest to, że każda jednostka w tłumie, już choćby pod wpływem samej jego liczebności, nabywa pewnego poczucia niezwyciężonej potęgi, dzięki czemu pozwala sobie na upust tych namiętności, które będąc sam z pewnością by stłumiła. Nie będzie ona panować nad sobą, bo znika z jej duszy poczucie odpowiedzialności, które zawsze hamuje jednostkę; tłum, będąc zawsze bezimienny, jest tym samym i nieodpowiedzialny.

Ø     Drugą przyczyną, dzięki której w tłumie manifestują się cechy specyficzne i nadają mu pewien kierunek, jest zaraźliwość. Zaraźliwość jest zjawiskiem łatwym do stwierdzenia, ale bardzo trudnym do wyjaśnienia. Należy ona do grup zjawisk hipnotycznych. Zaraźliwość uczuć i czynów w tłumie do tego stopnia potrafi opanować jednostkę, że poświęci ona osobiste cele dla celów wspólnych. Cecha ta jest przeciwna naturze człowieka, ale każdy jest na nią podatny, kiedy staje się cząstką tłumu.

Ø     Trzecia i najważniejszą przyczyną jest to, że jednostka w tłumie nabywa cech wręcz przeciwnych do tych, jakie posiada każdy z nas z osobna. Mam tu na myśli podatność na sugestie, której wynikiem jest wyżej wspomniana zaraźliwość.

Zatem każdą jednostkę w tłumie cechuje: zanik świadomości swego „ja”, przewaga czynników nieświadomych, kierowanie myślami i uczuciami przez sugestię i zaraźliwość, a nadto dążność do jak najszybszego urzeczywistnienia sugerowanych idei. Jednostka przestaje być samą sobą, staje się automatem, którym kieruje wolna narzucona, nigdy zaś własna.

Każda jednostka, stając się cząstką tłumu, zstępuje tym samym o kilka stopni niżej w swym rozwoju kulturowym. Jako jednostka posiada pewną kulturę, w tłumie zaś staje się istotą dziką i niewolnikiem instynktów. Ma spontaniczność, gwałtowność i okrucieństwo, ale równocześnie bohaterstwo i entuzjazm pierwotnego człowieka. Cechuje ją nadzwyczajna łatwość ulegania wpływowi słów i obrazów. Cechuje ją zdolność do wykonania takich czynów, jakie są sprzeczne z jej najoczywistszym interesem.

Co się zaś tyczy uczuć i czynów, które powstają pod wpływem owych uczuć, może być tłum lepszy lub gorszy, zależnie od okoliczności. O wszystkim decyduje sposób wywierania sugestii na tłum.

2.      Uczucia i moralność tłumu.

§ 1. Impulsywność, zmienność i drażliwość tłumu.

              Tłum będący zabawką podniet zewnętrznych, zmienia się za ich zmianą. Jest on więc niewolnikiem podniet. (…) Jednostka potrafi panować nad swymi odruchami, tłum zaś zdolności tej nie posiada.

              Rozmaite podniety, którym tłum ulega, mogą być szlachetne lub okrutne, bohaterskie lub małoduszne, ale są tak władcze, że osobisty interes, choćby samozachowawczy, nie potrafi się im przeciwstawić.

Ciągła zmienność podniet, które działają na tłum i którym on ulega, sprawia, że tłum ciągle się zmienia. (…) Widzimy więc, że postępowanie tłumu nie opiera się przemyślności. Tłum może kolejno przechodzić do najsprzeczniejszych uczuć pod wpływem chwilowej podniety.

Ta ciągła zmienność tłumu utrudnia władanie nim, szczególnie wtedy, kiedy część władzy publicznej znajduje się w jego ręku. Gdyby potrzeby codziennego życia nie były nieuchwytnym regulatorem wydarzeń, demokracje nie mogłyby wcale istnieć. Tłum potrafi z olbrzymią zaciętością dążyć do wytkniętego celu, ale nie dąży doń długo i wytrwale. Wytrwałość, podobnie jak i myślenie, jest tłumom obca.

Cechą tłumu jest nie tylko impulsywność i zmienność, ale nie zezwoli on także, aby zaistniała przeszkoda na drodze do urzeczywistnienia jego żądań; liczebność tłumu utrwala w nim to mniemanie i wpaja weń poczucie niezwyciężonej mocy. Dla jednostki będącej w tłumie nie istnieje rzecz niemożliwa.

Drażliwość, impulsywność i zmienność tłumu, jak i wszystkie inne jego pospolite uczucia, rodzą się zawsze na podłożu cech rasowych, będących ową glebą, z której czerpią soki żywotne wszystkie nasze uczucia. Każdy tłum jest drażliwy i impulsywny, ale stopień natężenia tych uczuć jest rozmaity. (…) Kto u tłumu szuka rozgłosu i uznania, może w krótkim czasie dojść wysoko, ale zawsze będzie iść po krawędzi Tarpejskiej skały, z której któregoś dnia na pewno zostanie strącony w przepaść.

§ 2. Podatność na sugestie i łatwowierność tłumu.

              Tłum na ogół zajmuje pozycję wyczekującej uwagi, co w nadzwyczajny sposób ułatwia sugestie. (…) Nie ma wtedy znaczenia, czy chodzi o podpalenie pałacu, czy o wielkie poświęcenie, gdyż każdej myśli poddaje się tłum z jednakową łatwością. Zależy to tylko od rodzaju podniety, a nie – jak u jednostki – od stosunku, jaki zachodzi pomiędzy mającym się dokonać czynem a nakazem rozumu, który jest w stanie nie dopuścić do jego urzeczywistnienia.

              Ulegając ciągle nieświadomości, poddając się wszelkiego rodzaju sugestiom, cechując się gwałtownością uczuć, na które rozum nie ma najmniejszego wpływu, nie posiadając ani odrobiny krytycyzmu, tłum jest dlatego nadzwyczaj łatwowierny. Nie istnieją dlań rzeczy nieprawdopodobne, dzięki czemu mogą się wśród niego szerzyć legendy i opowiadania najbardziej fantastyczne. (…) Musi się nadto uwzględnić nadzwyczajną zdolność do przekręcania faktów przez rozgorączkowaną wyobraźnie tłumu. Każdy powszedni wypadek przechodzi kilka lub kilkanaście przeobrażeń w oczach tłumu. Tłum myśli obrazami, a jeden obraz wywołuje u niego szereg nowych obrazów, nie łączących się logicznie z pierwszym. (…) Rozum potrafi nam wykazać brak logicznego związku w tych skojarzeniach, ale tłum nie idzie za głosem rozumu, chce naginać rzeczywistość do własnej wyobraźni, by w końcu nie odróżniać, co jest prawdziwe, a co zmyślone. Fakty obiektywne i fakty subiektywne uważa on za jedno i to samo, uznając za rzeczywiste takie twory swej wyobraźni, które zasadniczo nie mają prawie żadnego związku ze spostrzeżonymi faktami.

              Można by sądzić, że wydarzenia odbywające się na oczach tłumu winny być zniekształcone w najrozmaitszy sposób, ponieważ jednostki składające się na tłum mają różne temperamenty. Ale wcale tak nie jest. Dzięki zaraźliwości przekształcenie faktów odbywa się u wszystkich osobników danej zbiorowości w jednakowy sposób.

              Zdolność poprawnego spostrzegania zanika w każdym tłumie, bez względu na jego liczebność, a fakty są zastępowane halucynacjami, które nie pozostają w żadnym z nimi związku. Nawet tłum złożony z osób należących do świata naukowego wobec faktów nie wchodzących w zakres ich badań zachowuje się zgodnie z powyższymi twierdzeniami, a zdolność spostrzegania i zmysł krytyczny każdej z nich usuwają się na plan drugi.

              Stwierdzić należy, że błędne rozpoznanie cechuje przede wszystkim kobiety i dzieci, jako istoty najbardziej wrażliwe.

              Pamiętać więc należy, że świadectwa tłumu winno się przyjmować z największą nieufnością.

              Z tego, co powiedziano wyżej, wynika, że niemal wszystkie dzieła historyczne należy uważać za dzieła czystej wyobraźni. Są to fantastyczne opisy źle zaobserwowanych faktów, do których przyłączają się objaśnienia późniejszej daty.

              Legendy nie są, niestety, niezmienne. Wyobraźnia tłumu ciągle je przekształca, ciągle są one dla mas plastycznym materiałem. Przekształcenie to zależy od charakteru danej rasy i od wymagań epoki.

§ 3. Przesada i prostota w uczuciach tłumu.

              Wielka prostota i przesada. Jednostka, jako cząstka tłumu, upodabnia się pod tym względem – jak zresztą i pod wielu innymi – do ludzi pierwotnych. Jej umysł jest w stanie pojmować tylko całościowo, nigdy nie potrafi zagłębiać się w odcienie i etapy przejściowe. Przesadne uczucia tłumu potęguje jeszcze ta okoliczność, że jakiekolwiek objawione uczucie zdobywa szybko uznanie wszystkich – na mocy prawa zaraźliwości i sugestii – co zwiększa w dwójnasób jego siłę. Dzięki prostocie i przesadzie jego uczuć niedostępne są dla tłumu wątpliwości i niepewności. Tłum z jednej krańcowości zbyt szybko przerzuca się w drugą. Każde podejrzenie staje się dlań natychmiast pewnikiem nie do odparcia; najmniejszy uśmiech czy pogardliwe spojrzenie wywołuje u niego wściekłą nienawiść, podczas gdy u jednostki nie będącej cząstką tłumu pozostałoby to bez jakiegokolwiek wpływu.

              Gwałtowność uczuć jest jeszcze spotęgowana, zwłaszcza w tłumie heterogenicznym, przez brak odpowiedzialności. Pewność bezkarności, wzrastająca w miarę wzrostu liczebności tłumu, oraz świadomość chwilowej potęgi, którą czerpie on właśnie ze swej liczebności, tworzą warunki do powstawania w tłumie takich uczuć i czynów, na które nigdy by się nie zdobyła jednostka.

              Tej samej przesady w uczuciach domaga się tłum od swych wybrańców. Ich zalety i cnoty zawsze muszą być nadzwyczajne.

              Przesada w tłumie dotyczy tylko uczuć, w żadnym zaś razie inteligencji. Dlatego jednostka należąca do tłumu cofa się w swym rozwoju intelektualnym.  Do tego samego wniosku doszedł Tarde. Tylko zatem w sferze uczuć tłum może wznieść się bardzo wysoko albo bardzo nisko upaść.

§ 4. Nietolerancja, autorytaryzm i konserwatyzm tłumu.

              Tłum, będący zdolny do uczuć tylko prostych i przesadnych, przyjmuje lub odrzuca sugerowane mu poglądy, wierzenia i idee albo jako absolutną prawdę , albo jako absolutną nieprawdę. To tyczy się przede wszystkim wierzeń, które nie powstają drogą rozumowania, lecz są narzucone za pomocą sugestii. (…) Opierając się na owym poczuciu swej siły i na braku wątpliwości, co jest prawdą, a co nieprawdą, tłum jest w tym samym stopniu autorytarny, co nietolerancyjny. Jednostka może uznawać zdania przeciwne i nawet podejmować decyzję, tłum zaś nie czyni tego nigdy.

              Autorytaryzm i nietolerancja to cechy wspólne wszystkim kategoriom tłumów, chociaż natężenie tych cech bywa różne, w czym zasadniczą rolę odgrywa rasa, jako władczyni wszystkich uczuć i myśli człowieka. Autorytaryzm i nietolerancja rozwinięte są w bardzo wysokim stopniu u tłumów pochodzenia romańskiego.

              Autorytaryzm i nietolerancja są uczuciami dla tłumu jasnymi, tak że skwapliwie on je przyjmuje i dąży do jak najszybszego ich urzeczywistnienia. Wobec siły tłum staje się potulny, a na uczucie dobroci jest zupełnie niewrażliwy, gdyż dobroć uważa za objaw słabości. Tłum nigdy nie wielbił dobrych władców; kochał na ogół okrutników, którzy uciskali go z całą bezwzględnością. Srogim tyranom tłum buduje okazałe pomniki, a upadłego tyrana chętnie i z lubością depce nogami, gdyż ten po upadku znów zasila szeregi słabych, których tłum nienawidzi lub nimi pogardza, albowiem nie czuje przed nimi trwogi.

              Zupełnie mylnie pojmowalibyśmy psychologię tłumu, gdybyśmy wyrobili sobie przekonanie, że w tłumie przeważają instynkty rewolucyjne. Gwałtowność tłumu jest bardzo zwodnicza. Jego buntownicze wybuchy i dążność do niszczenia są bardzo krótkotrwałe. Tłumem zbyt despotycznie władają bodźce nieświadome, zbyt silnie ulega on wpływom odwiecznej dziedziczności, co wywołuje w jego duszy tendencję do konserwatyzmu. Pozostawiony samemu sobie, zbyt łatwo idzie w niewolę, gdyż w zbyt krótkim czasie znuży do własna popędliwość.

              Instytucje społeczne są aż nadto w swej istocie wyrazem dziedzicznych potrzeb danej rasy, aby do tych instytucji nie powracać. Tłum jest zmienny wobec rzecz błahych i powierzchownych, ale zasadniczo posiada w swej duszy silny konserwatyzm, co upodabnia go do ludzi pierwotnych. Tłum z nadzwyczajnym uwielbienie czci tradycję i czuje głęboki, podświadomy wstręt do wszelkiego nowatorstwa, gdyż drży przed jakąkolwiek zmianą warunków swego materialnego bytu. (…) Szczęście postępu i cywilizacji polega na tym, że tłum stojący u władzy nie miesza się w wielkie odkrycia na polu nauk i przemysłu.

§ 5. Moralność tłumu.

              Jeżeli przez moralność rozumieć będziemy ciągłe przestrzeganie pewnych norm społecznych i ustawiczne przeciwstawianie się egoistycznym popędom, to jasne będzie, że tłum jest zbyt zmienny i nazbyt gwałtowny, by mógł być moralny. Jeśli jednak do tego pojęcia włączymy przejawy takich cech, jak poświęcenie, bezinteresowność, ofiarność, prawość, to można powiedzieć, że tłum zdobywa się nieraz na bardzo wzniosłe czyny moralne.

              W duszy każdego człowieka drzemią instynkty burzycielskie i zdolność do okrucieństwa, będące pozostałością epoki pierwotnej. Jednostka zdaje sobie sprawę, że danie posłuchu tym instynktom może wprowadzić na niebezpieczną drogę, ale kiedy znajdzie się w nieodpowiedzialnym tłumie, który zapewnia jej bezkarność, wówczas nie dba o ich stłumienie.

              Okrucieństwo tłumu i upodobanie do myślistwa mają wspólne źródło. Tłum, mordując swą bezbronną ofiarę, daje dowód nikczemnego okrucieństwa. Okrucieństwo to jest w oczach człowieka myślącego blisko spokrewnione z okrucieństwem myśliwych.

              Tłum, będąc zdolnym do mordu, podpalenia i każdej innej zbrodni, równocześnie jest w stanie wytężyć swe siły dla dokonania czynów wzniosłych i bezinteresownych, o wiele wspanialszych od tych, na jakie może się zdobyć jednostka. Każde odwołanie się do miłości Ojczyzny, do uczuć religijnych, do poczucia honoru oddziałuje na tłum, który jest zdolny do bezgranicznych poświęceń.

              Jedynie zbiorowości są zdolne do wielkiego poświęcenia i wysoce bezinteresownych czynów. Ile tłumów zginęło bohatersko w obronie wierzeń oraz idei, haseł, których często prawie nie rozumiały one. Tłum strajkujący czyni to raczej z posłuszeństwa wydanemu hasłu niż dla uzyskania podwyżki zarobków. U jednostki interes osobisty jest najczęstszym bodźcem postępowania, w tłumie zaś odgrywa on bardzo nieznaczną rolę.

              Zatem tłum albo ulega niskim instynktom, albo błyszczy czynami nadzwyczaj moralnymi. Jeżeli bezinteresowność, bezwzględne oddanie się w służbę ideału rzeczywistego lub nierzeczywistego stanowią cnoty narodu, to musimy przyznać, że tłum często posiada te cnoty w takim stopniu, jaki rzadko osiągali najwięksi mędrcy. Moralność tłumu jest nieświadoma, co jednak nie zmienia postaci rzeczy. Gdyby tłum rozumiał i kierował się swym bezpośrednim interesem, to możliwe, że na Ziemi nie powstałaby żadna cywilizacja i ludzkość nie miałaby swej historii.

3.      Idee, rozumowanie i wyobraźnia tłumu.

§ 1. Idee tłumu.

              Każda cywilizacja czerpie swe siły kilku zaledwie zasadniczych idei, które są bardzo rzadko odnawiane. (…) Idee wrastają w duszę tłumu, z jaką trudnością do niej docierają i jaką mają moc, skoro raz nią owładną. (…) Wszelkie przewroty historyczne mają najczęściej swe źródło w zmianach dokonanych w tych zasadniczych ideach.

              Idee można podzielić na dwie grupy. Do pierwszej zaliczamy idee przypadkowe i przejściowe, powstające pod wrażeniem chwili, np. pod wpływem jakiejś jednostki bądź teorii. Do grupy drugiej zaliczamy idee zasadnicze, którym otoczenie, dziedziczność i opinia przydają cechy niezmienności. Niegdyś takimi ideami były wierzenia religijne, a dziś idee demokratyczne i społeczne.

              Co dnia pojawia się wiele idei przejściowych, ale tylko niektóre z nich stają się silne i zdobywają znaczne wpływy.

              Każda idea, aby zawładnęła tłumami, musi im być podana w formie bardzo obrazowej i nadzwyczaj prostej. Idee przemienione w obrazy nie są ze sobą połączone żadnym logicznym związkiem analogii bądź następstwa i mogą następować jedna po drugiej jak szkła w czarodziejskiej latarni, wyjmowane jedno po drugim z kasety, do której je włożono. To nam tłumaczy owo równoczesne istnienie w duszy tłumu najsprzeczniejszych idei. Od przypadku zależy, które z idei ożywią się w duszy tłumu; z tego też wynika, że tłum jest zdolny do dokonywania czynów najbardziej sprzecznych, a brak krytycyzmu nie pozwala mu zauważyć tej sprzeczności.

              Zresztą nie jest to wyłącznie własnością tłumu. Możemy to zauważyć i u jednostek będących cząstką tłumu, których umysł niedaleko odbiegł od umysłu człowieka pierwotnego; tyczy się to przede wszystkim zagorzałych zwolenników jakiejś sekty, chociażby byli to ludzie wykształceni. (…) Tylko idee dziedziczne mogą się stać pobudkami postępowania jednostki.

              Idee, aby mogły się stać własnością tłumu, winny otrzymać jak najprostszą formę; dzięki temu uproszczeniu ulegają one gruntownym przekształceniom. Wielkość tych zmian, jakim ulega idea, zanim wrośnie w duszę tłumu, daje się stwierdzić zwłaszcza wtedy, kiedy chodzi o wznioślejsze idee filozoficzne i naukowe. Przekształcenia te zależą przede wszystkim od rasy, do której dany tłum należy; ogólną ich własnością jest uproszczenie i pomieszanie idei. Dlatego z punktu widzenia społecznego nie istnieje w rzeczywistości żadna hierarchia idei, tzn. nie ma idei wyższych lub niższych. Już sam fakt przedostania się idei do tłumu dowodzi, że pozbawiona została ona tego wszystkiego, co stanowiło jej podniosłość i wielkość.

              Ze społecznego punktu widzenia hierarchiczna wartość idei nie ma znaczenia. Należy mówić o ich wpływie, a nie o ich wartości.

              Idea dopiero wtedy owłada tłumem, kiedy po owych przekształceniach, dzięki którym staje się dlań dostępna, przeniknie w nieświadomość tłumu i w sferę jego uczuć. A na to potrzeba zawsze dłuższego czasu.

              Trudno zresztą sadzić, że wykazanie słuszności jakiejś idei wystarczy, by oddziaływała ona dopiero na umysły, choćby wykształcone. Możemy się o tym przekonać, gdy zwrócimy uwagę na to, że najoczywistsze dowody wywierają mały wpływ na większość ludzi. Chociaż niejeden nie odmówi im słuszności, to jednak pod działaniem nieświadomych czynników swej duszy szybko powróci do poprzednich zapatrywań. Gdybyśmy go zobaczyli w kilka dni później, wysunie na nowo swe stare argumenty i tak samo nawet będzie je wypowiadał. Znajduje się bowiem pod wpływem swych wcześniejszych idei, które przekształciły się już w uczucia i kierują jego słowami i czynami.

§ 2. Jak tłum rozumuje?

              Nie można twierdzić, że tłum w ogóle nie rozumuje ani nie ulega wpływowi rozumowania. Dowody, które tłum podaje i które potrafią go przekonać, są z punktu widzenia logiki tak płytkie, że jedynie na mocy dość naciągniętej analogii możemy je zaliczyć do zakresu rozumowania.

              Rozumowanie tłumów z pewnością opiera się na kojarzeniu pojęć, podobnie jak się ma rzecz z prawdziwym rozumowaniem. Ale idee, które kojarzy wyobraźnia tłumu, łączą się tylko pozornie, na podstawie analogii lub następstwa.

              Kojarzenie rzeczy zupełnie niepodobnych, połączonych tylko pozornymi więzami, i natychmiastowe uogólnienie poszczególnych wypadków – oto co charakteryzuje rozumowanie tłumów. Takim też rozumowaniem muszą posługiwać się ci, którzy chcą wszczepić w tłum pewne poglądy, bo inaczej nie zdobędą nań wpływu. Rozumowanie według prawideł logiki byłoby dla tłumu czymś obcym i niezrozumiałym. Na tej podstawie można twierdzić, że tłum nie rozumuje, albo rozumuje błędnie, i nie poddaje się żadnemu rozumowaniu.

              Przemówienie nie jest przeznaczone na lekturę ludzi uczonych, ale na porwanie słuchających. Mówca znający duszę tłumu potrafi za pomocą kilku zdań opanować silniej tłum aniżeli olbrzymi tomy napisanych mów, których argumentacja nie popada w zatarg z prawami logiki.

              Ta niezdolność do poprawnego rozumowania łączy się u tłumu z brakiem wszelkiego krytycyzmu, tj. brakiem umiejętności wyczuwania, co jest prawdą, a co fałszem, i z niezdolności do wydawania trafnego sądu o jakimkolwiek czynie czy przedmiocie. Tylko sąd narzucony tłumowi znajdzie jego uznanie, nigdy zaś sąd będący wynikiem skrupulatnych badań i roztrząsań.

§ 3. Wyobraźnia tłumu.

              Podobnie jak istoty niezdolne do rozumowania, tłum ma nadzwyczaj wrażliwą wyobraźnię. Każdy obraz powstający w jego duszy, czy to pod wpływem jakiegoś zdarzenia czy osoby, ma barwy tak żywe, jak gdyby był rzeczywisty. (…) Tłum nie jest zdolny ani do rozumowania, ani do zastanawiania się; nie istnieją dlań rzeczy nieprawdopodobne. (…) Tłum chętniej zajmuje się tym, co jest nieprawdopodobne i legendarne.

              Tłum umie myśleć wyłącznie obrazami i jest bardzo wrażliwy na  obrazowe przedstawienie danego faktu lub rzeczy. Tylko za pomocą takiego przedstawienia można tłum porwać i pobudzić go do działania.

              Urojenie działa na tłum z nie mniejszą siłą niż rzeczywistość. Tłum ma wyraźną skłonność do mieszania tych sprzecznych rzeczy.

              Na wyobraźni mas zasadza się potęga zdobywców i siła państw. Kto chce porwać tłum musi na niego oddziaływać.

              Aby wpłynąć na wyobraźnię tłumu, należy mu przedstawić żywy i jasny obraz, bez jakichkolwiek dodatkowych interpretacji, ale zawierający nadzwyczajne fakty. (…) Ważną rzeczą jest przedstawiać pewną całość spraw, lecz nigdy nie dociekać ich źródeł.

              Nie od charakteru faktów, lecz od sposobu, w jaki dochodzą do wiadomości ogółu, zależy ich wpływ na wyobraźnię tłumów. Oddziałują one na nią silnie, gdy przez swe nagromadzenie wywołują jaskrawe, opanowujące umysły ludzkie, obrazy. Kto umie działać na wyobraźnię tłumów – umie nimi rządzić.

4.      Religijne formy przekonań tłumu.

Cechy charakterystyczne są nadzwyczaj proste: uwielbienie dla najwyższej istoty, obawa przed potęgą jej przyznawaną, bezwzględne posłuszeństwo jej nakazom, niemożność dyskutowania dogmatów, pragnienie ich upowszechniania, uważanie za wroga każdego, kto tych prawd nie uznaje. Każde uczucie, bez względu na to, czy odnosi się do Boga niewidzialnego czy kamiennego lub drewnianego bożka, do bohatera lub jakiejś idei, jeżeli tylko ma wyżej podane cechy, należy zaliczyć do uczuć religijnych, gdyż w swej istocie pozostaje ono zawsze religijne i zawiera również pierwiastki nadprzyrodzoności i niezwykłości. Tłum przyznaje tę samą moc cudowną zarówno ideom, jak i zwycięskiemu wodzowi, który potrafi w odpowiednim momencie opanować jego duszę.

...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • donmichu.htw.pl