[ Pobierz całość w formacie PDF ]
GwałtNie było jeszcze wcale póno. Koło 18tej, szary listopadowy wieczór. O tej porze zwykle wracała z zajęć, na skróty, koło nieczynnej już fabryki, starego złomowiska (a może to była kiedy łška?), lasku... W oddali widniały wiatła bloków, które w ciemnociach nie straszyły swojš szarociš i szpetotš. Nie zwróciła od razu uwagi na kilku mężczyzn idšcych w pewnej odległoci za niš. Dopiero ich głony miech i rzucane często przekleństwa zmusiły jš do odwrócenia się. Trzech facetów, których twarzy nie mogła dostrzec w mroku, chyba nie byli pijani... Mimowolnie przyspieszyła kroku, gnana jakš nieokrelonš potrzebš jak najszybszego dojcia do blokowiska. O tej porze cieżka, którš przemierzała była wyludniona, czasem tylko przesiadywali tu pijaczkowie albo młodzież z osiedla. Ale dzi nie widziała nikogo. Tylko tych trzech mężczyzn... Mijała włanie zniszczone ogrodzenie fabryki, gdy wyczuła za sobš jaki ruch. Zanim się zdšżyła obejrzeć, czyja ręka mocno chwyciła jš za gardło.- Spokojnie, laleczko. Teraz grzecznie pójdziesz z nami.W pierwszym odruchu zamachnęła się silnie łokciem w tył. Cios był chyba celny, bo usłyszała stek przekleństw a ucisk zelżał. Próbowała uciec, jednak za chwilę poczuła silne uderzenie w twarz i zapadła się w ciemnoć. Ból, silny ból... Zdrętwiałe dłonie... Jakie glosy, miechy. W półmroku, z poczštku rozmazane, pojawiły się zarysy ludzkich sylwetek, janiejsze plamy okien, ciemne zarysy cian. Leżała na boku, na zimnej i twardej podłodze, z rękoma zwišzanymi z tyłu. Jeden z mężczyzn podszedł blisko, pochylił się nad niš.- O, nasza królewna się obudziła? I jak podoba się nowy pałac?- Wypućcie mnie. Czego chcecie?- No no, gdzie to się tak spieszymy? Przygotowalimy imprezę, a ty chcesz już wyjć... nieładnie.Mężczyzna podszedł jeszcze bliżej i szarpnšł za kurtkę. Guziki rozprysnęły się po posadzce. Wsadził rękę pod sweter i brutalnie cisnšł jej biust. W tym czasie podeszło jego dwóch kompanów. Jeden rozwišzał jej ręce i szybko cišgnšł kurtkę.- Nie próbuj się nawet wyrywać, suko!- Puuuuucie mnieeeeeeeeee!!! Zostaaaa...Jaka brudna szmata stłumiła dalszy krzyk. Błysnšł nóż, sweter i koszulka zostały przecięte jednym ruchem. Przerażenie sparaliżowało jej ruchy, ledziła tylko oczyma ruchy napastników. Za oni włanie cišgali z niej spodnie, szarpišc mocno za nogawki, bijšc przy tym i lekko kopišc. Jeszcze raz, w obliczu nieuchronnego gwałtu, szarpnęła się, zaczęła kopać na olep. Jednak kilka ciosów i silne ręce napastników szybko jš unieruchomiły. Leżała na podartej kurtce, prawie naga, w samej bielinie. Kto pocišgnšł jej ręce do góry, za głowę, zacisnšł pętlę na nadgarstkach, napišł sznurek. W ten sposób wyeksponowany został pokany biust, okryty jedynie cienkš koronkš stanika. Jedno błynięcie stali i ta wštpliwa osłona została jej zabrana. Jakie duże dłonie zaczęły bawić się jej biustem, ciskać, ugniatać, cišgnšć bolenie za sutki, uderzać...- Uuuuuggggghhhhhmmmmm- Zamilcz, suko. Nie podoba ci się? Pewnie nie lubisz długiej gry wstępnej?Samo brzmienie tego głosu zmusiło jš do milczenia. To on wydawał rozkazy, był szefem, na jego twarzy malował się umiech za każdym razem, gdy jej oblicze pokrył grymas bólu. Silne szarpnięcie i zdarte majteczki odsłoniły jej wygolone łono. Odruchowo zacisnęła uda, jakby wierzyła jeszcze, że to cos może zmienić. Na policzkach pojawiły się pierwsze łzy gdy usłyszała dwięk rozpinanego rozporka i zobaczyła wielkiego stojšcego członka wystajšcego ze spodni jednego z napastników. Kto chwycił jš za kostki, rozsunšł mocno nogi, odsłaniajšc jej cipkę. Ledwo poczuła powiew zimna, jak już mężczyzna klęknšł między jej udami i jednym silnym pchnięciem wszedł w niš brutalnie. Na chwilę zastygła z bólu, potem zaczęła wić się i jęczeć. Gwałciciel jednak systematycznie wsuwał członka w jej suchš, nieprzygotowanš dziurkę. Ból, jakby jš co rozrywało. Cala twarz miała mokra od łez, błagalnie patrzyła na szefa, liczšc na współczucie.- Chyba naszej suce się podoba? Jak słodko jęczy, jak wije się w miłosnym ucisku... Pewnie też by chciała possać kutasa?Drugi facet klęknšł nad jej twarzš, jego nabrzmiały członek zwisał parę centymetrów od jej ust. Wyszarpnšł szmatę i szybko wsadził go między jej suche, obrzękniete wargi.- Nie próbuj tylko żadnych sztuczek, księżniczko, bo gorzko pożałujesz.Jeszcze nie pojęła dobrze znaczenia tych słów, jak odruchowo zacisnęła zęby na wypełniajšcym jej usta członku.- Aaaaaaaaauuuuuuuuu, ty suko.Uderzenie w twarz, mocny kopniak w żebra, dłonie bolenie ciskajšce sutki.- Widzę, że nie podoba ci się seks oralny? Hehe, ale przecież nie możemy używać tylko jednej twojej dziury... W końcu masz ich aż trzy...Mężczyzna, który dotšd regularnie i rytmicznie posuwał jš w cipkę, zaczšł nagle przyspieszać. Kilka mocnych ruchów, parę jego westchnień i jej błagalnych jęków, i poczuła jak wypełnia jš ciepła, lepka ciecz. Za chwilę wyszedł z niej, kto odwišzał jej ręce, postawili jš na nogi i pchnęli na stojšcš obok wšskš szafkę. Na nic zdało się szarpanie, po chwili leżała brzuchem na zimnym, lepkim blacie, nogi miała szeroko rozstawione i przywišzane do podpórek, biust zwisał swobodnie, ręce skrępowali jej na plecach. Znów usłyszała jego głos, dochodzšcy gdzie z tyłu.- Pozostała nam jeszcze jedna dziurka, nietknięta, ciasna, sucha, cieplutka.- AuuuuuuuuuggggggggggghhhhhhhhhhaaaaaaaaaaaPoczuła, jak co dużego i twardego napiera na jej dziurkę, jak pod wpływem nacisku puszczajš zwieracze, jak ogromny członek powoli wypełnia jej dziewiczš dotšd dziurkę. Mężczyzna stojšcy przed niš stłumił jej dalsze jęki wpychajšc jej w usta członka. Twardy penis, pokryty jej sokami i jego spermš wszedł w niš głęboko, aż do gardła, skutecznie blokujšc wszelkie dwięki. Łzy spływały jej po policzkach, kapały na ziemię. Mężczyzna z tyłu nadal wchodził w niš, powoli, metodycznie, centymetr po centymetrze niemal rozrywał jej wnętrze. Gdy mylała, że już nie wytrzyma, że zaraz zostanie rozdarta, on wycofywał się by po chwili wrócić ze zdwojonš szybkociš i siłš. I znów, powoli wysuwał się i gwałtownie napierał, dopóki jego biodra nie uderzyły w jej poladki. Obaj gwałciciele zaczęli poruszać się w jednym rytmie, równoczenie pompujšc jej usta i tyłek. Trzeci facet stał obok, tuż obok jej twarzy, walił sobie konia. Po chwili wytrysnšł, zalewajšc jej twarz, oczy, nos i włosy gęstš lepkš spermš. Łzy płynšce po policzkach zaczęły zaznaczać swoje lady, reszta za powoli zasychała, tworzšc jakże upokarzajšcš maskę. Powoli przestawała już czuć ból, jego miejsce zajęła obojętnoć, upokorzenie, strach. Jednak gdy facet z tyłu przyspieszył, jego pchnięcia stały się coraz gwałtowniejsze, znów poczuła się jakby rozrywana. Silne, głębokie pchnięcie i jej ciało wygięło się w łuk. Nawet nie poczuła, jak rozpierajšcy jš członek eksplodował i wypełnił jš sporš ilociš spermy. Ledwo z niej wyszedł, jak jego miejsce zajšł następny. Mężczynie, który przed chwilš pokrył jej twarz białš maskš, wyranie się nie spieszyło. Poruszał się wolnymi, silnymi pchnięciami, za każdym razem uderzajšc biodrami i udami w jej obolałš pupę. Po chwili facet gwałcšcy jej usta doszedł i poczuła, jak wypełnia jš gorzka, ohydna ciecz.- Połknij wszystko, suko. Spróbuj uronić choć kropelkę...Sperma wlała jej się do gardła, przełyku, krtani. Nie mogšc złapać oddechu zaczęła krztusić się, łapczywie łapišc powietrze. Facet z tyłu zaczšł poruszać się coraz mocniej, oczy zaszły jej łzami, z ust wydarł się jęk. Po policzkach i brodzie spływały wšskie strużki spermy.- Co, nie smakuje ci? Nie lubisz? Zanim z tobš skończymy będziesz nas błagać, bymy pozwolili ci posmakować naszych kutasów.- Wypuć mnie, pro... proszę. Co ja wam zrobiłam?Slap, mocne uderzenie odrzuciło jej głowę, za na policzku pozostał palšcy odcisk dłoni.- Kto ci pozwolił suko zwracać się do mnie na ty? Dla takich jak ty jestem Panem, zrozumiała?... Pytam, czy zrozumiała?!Kolejny policzek uzmysłowił jej, że nie ma wyboru. Pomimo palšcego bólu cišgle rozpychanych poladków, obrzydliwego smaku w ustach, szlochu rozsadzajšcego jej piersi, zdołała wyszeptać "Ttaak".- Tak co?- Tak, proszę Pana. Ro... rozumiem.- Dobra suka. Podoba ci się? Podoba ci się, jak cię rżniemy w dupę? Jak pieprzymy twoje usta niczym drugš cipę? Chcesz jeszcze?- Nieeeeeeee!Kolejne uderzenie w twarz. Chwilę póniej poczuła ogromny ból piersi. Gdy spojrzała w dół zobaczyła, jak na drugim sutku zaciskajš się ostre klamerki, "żabki". Zanim druga fala cierpienia uderzyła jej do mózgu, mężczyzna za niš wykonał gwałtowne pchnięcie i spucił w niš kolejny ładunek spermy. Zawyła z bólu gdy na sutkach pojawiły się pierwsze, delikatne kropelki krwi. Jej krzyk tylko podniecił i rozochocił bardziej Pana. Zaczšł delikatnie, stopniowo coraz mocniej, tršcać klamerki, cišgnšc za nie, kręcić nimi. Torturowana kobieta wyła, szarpała się, błagała o litoć, szlochała...- Podoba ci się, suko?- Nieeeeeeeeeee, błagam, bła...agam, nie, nie, pro... pr... proszę.Pan znów szarpnšł za klamerki. W tym samym momencie usłyszała wist i poczua piekšcy ból poladka. Kolejne uderzenia padały systematycznie, jedno obok drugiego, szybko pokrywajšc białš dotšd skorę sinymi pręgami. Już nie miała siły dłużej krzyczeć, walczyć, płakać. Każde uderzenie wstrzšsało jej ciałem, ktęre bezwolnie poddawało się torturom.- Podoba ci się, suko? Chcesz jeszcze? Lubisz, jak się ciebie pieprzy w dupę?Glos Pana docierał do niej jakby zza ciany, stłumiony, niewyrany, jednak cišgle stanowczy.- Chcesz jeszcze? Wolisz kolejne uderzenia pasa na tyłku, czy grzecznie wyliżesz mi kutasa ze swojej kupy?... Odpowiadaj suko!!!- Ja... Tak. Tta.... tak, proszę, nie chcę.- Powiedz to!!! Powiedz całym zdaniem, suko!- Proszę Pana, ja chcę... c...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]