[ Pobierz całość w formacie PDF ]
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów
http://rlyeh.ms-net.info/index2.php
1
Zostałem zmuszony, aby opowiedzieć moją historię, gdyŜ nie znając konkretnych powodów, naukowcy z
pewnością nie posłuchaliby mej rady. Muszę przy tym nadmienić iŜ powody, dla których sprzeciwiam się
ponownemu wtargnięciu na terytorium Antarktydy z kompleksowymi poszukiwaniami skamielin, wierceniami i
topieniempradawnychpokrywlądowych/wyjawiamabsolutniewbrewmojejwoli.Wahamsiętymbardziej,Ŝe
ostrzeŜeniamojemogąokazaćsiędaremne.Powątpiewaniewoczywistefakty,którezmuszonyJestemujawnić
jest nieuniknione, gdybym jednak opuścił bądź przemilczał to co wyda się szalone i niewiarygodne, nic by
praktycznie nie pozostało, na moją korzyść świadczyć będą ukrywane dotąd zdjęcia, zarówno zwykłe jak i
lotnicze. są one bowiem nad wyraz Ŝywe i plastyczne. Wątpliwości mogą wzbudzić jedynie z tego względu, iŜ
zręczne oszustwo praktycznie nie ma granic. Szkice wykonane tuszem zostaną, rzecz Jasna, wykpione jako
przykładjawnegoszalbierstwa,niemniejJednakekspercipowinnibeztrududostrzecdziwacznośćowejtechnikii
mocnosięnadniązastanowić.Ostateczniemuszęzdaćsięnaosądiopiniętychnielicznychekspertów,którzyz
jednej strony wykazują dostateczną niezaleŜność umysłu by ocenić moje argumenty zgodne z ich plugawym,
przekonującymmeritum,azdrugiejstronyposiadającychwystarczającywpływbypowstrzymaćbadaczyzcałego
świata przed prowadzeniem niefortunnych prac w pasmach Gór Szaleństwa. Tak się nieszczęśliwie składa, Ŝe
ludzie tacy jak ja i moi towarzysze, związani z małym uniwersytetem, mają raczej niewielką szansę wywrzeć
jakikolwiekwpływtam,gdziewgręwchodząsprawytakprzeraŜającodziwne,czyotakkontrowersyjnejnaturze.
Na nasząniekorzyść świadczy równieŜ fakt, iŜ nie jesteśmy sensu strictespecjalistami w dziedzinach októre,
przede wszystkim, tutaj chodzi. Moim głównym zadaniem jako geologa wchodzącego w skład Ekspedycji
UniwersytetuMiskatonicbyłouzyskaniepróbekskałiglebzróŜnychobszarów kontynentuantarktycznego,do
czego słuŜyć miał znakomity świder wynaleziony przez profesora Franka M. Fabodiego, z wydziału inŜynierii
naszejuczelni.niemiałemnajmniejszejochotyzostaćpionieremnajakimkolwiekinnympoluiŜywiłemjedynie
nadzieję,iŜbadajączpomocąnaszegonowegomechanicznegourządzeniaeksploatowanejuŜwcześniejmiejsca,
dotrędonowychmateriałów,któredotąd,przyuŜyciutradycyjnychmetodwydobywczych,byłynieosiągalne.O
czym powiadomiliśmy opinię publiczną w naszych doniesieniach, aparatura wiertnicza Pabodiego okazała się
wyśmienita:łatwawobsłudze,wyjątkowolekkaiprzenośna,adziękitemuŜeobokzwykłychurządzeńdowierceń
artyleryjskich zastosowano w niej system niewielkich, kolistych świdrów skalnych, błyskawicznie i bez trudu
radziła sobie z warstwami o róŜnej twardości. Stalowa głowica, połączone pręty, silnik benzynowy, składany,
drewniany dźwig, ładunki dynamitu, detonatory i przewody elektryczne, świder do usuwania odpadów
geologicznychiskładanytransporterrurowyośrednicypięciucali,pozwalającynawierceniadogłębokościtysiąca
stóp,tworzyłyogółemładunekmieszczącysięnatrzechsaniach,ciągniętychprzezzaprzęgi,złoŜonezsiedmiu
psów kaŜdy. Było to moŜliwe dzięki przemyślnemu stopowi aluminium, z którego wykonano większość
metalowychczęści.CzteryduŜesamoloty,specjalnieprzystosowanedolotównaogromnychwysokościachnad
płaskowyŜem Antarktydy wyposaŜone w podgrzewacze paliwa i dopalacze, były w stanie przenieść całą naszą
ekspedycję z bazy na skraju wielkiej bariery lodowej, do wybranych przez nas miejsc wewnątrz kontynentu;
1 z 38
2007-08-13 00:21
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów
http://rlyeh.ms-net.info/index2.php
stamtąddalejpodąŜaćmieliśmyzaprzęgami.Planowaliśmyspenetrowaćterytoriumtakodległejaktylkopozwoli
natojedenantarktycznysezonamoŜedłuŜej,gdybyokazałosiętoabsolutnieniezbędneprzyczymmieliśmy
działaćgłówniewmasywachgórskichinapłaskowyŜu,napołudnieodMorzaRossa;wrejonachzbadanychjuŜw
róŜnym stopniu przez Shackletona, Amundsena, Scotta i Byrda. Zamierzaliśmy często zmieniać obozowiska i
pokonywać samolotem odległości na tyle duŜe by mogły okazać się znaczące pod względem geologicznym,
spodziewaliśmy się uzyskać ogromną ilość materiałów, zwłaszcza okazów pochodzących z warstw
prekambryjskich,jakichdotejporynaAntarktydziezebranoniewiele,PragnęliśmyzebraćrównieŜjaknajwięcej
skał, zawierających skamieliny, bowiem informacje na temat pierwotnego Ŝycia w tej posępnej krainie lodu i
śniegu/ mają ogromne znaczenie dla wiedzy o przeszłości ziemi. Na Antarktydzie panował tropikalny klimat,
obfitujący w formy Ŝycia tak roślinnego jak i zwierzęcego, z których do dziś przetrwały jedynie, Ŝyjące na
północnych wybrzeŜach kontynentu, pospolite porosty, pajęczaki i pingwiny; znakomita okazja by rozwinąć,
wzbogacić i uściślić ową wiedzę. Gdyby podczas któregoś z wierceń udało się nam natrafić na skamieliny,
mieliśmy rozszerzyć nawiert przy pomocy ładunku dynamitu i wydobyć okazy o odpowiednich rozmiarach i w
odpowiednimstanie.
WskładwyprawywchodziłyczteryosobyzUniwersytetu:Pabodie,Lakęzwydziałubiologii,Atwoodzwydziału
fizyki (zajmujący się teŜ meteorologią) oraz ja, reprezentujący geologię, sprawujący nominalne funkcje
kierownikaekspedycji.Oprócznasbyłojeszczeszesnastupomocnikówsiedmiuabsolwentówuczelniidziewięciu
zdolnych mechaników. Z tych szesnastu, dwunastu posiadało kwalifikacje pilotów i, za wyjątkiem dwóch/
kwalifikacje operatorów radiowych; dodać naleŜy iŜ ośmiu spośród nich znało się na nawigacji, i potrafiło
posługiwaćsiękompasemisekstansem,podobniejakPadodie,Atwoodija.Dotegorzeczjasnadochodziłypełne
załogi dwóch naszych statków, byłych jednostek wielorybniczych, których drewniane kadłuby specjalnie
wzmocniono i w których zamontowano dodatkowe kotły paro we. Ekspedycję finansowała Fundacja N. D.
Pickmanawspartaparomainnymidotacjami;dziękitemu,mimobrakuwielkiejreklamymogliśmypoczynićnader
gruntowne przygotowania. Psy, sanie, maszyny, sprzęt obozowy oraz pięć rozłoŜonych na części samolotów
dostarczonodoBostonuitamzaładowanonastatki.Celmieliśmyjasnookreślony,wyposaŜeniedoskonałe,aw
takichkwestiachjakodpowiedniezaprowiantowanie.organizacja,transportczybudowaobozówkorzystaliśmyz
doświadczeń wielu nad wyraz wybitnych poprzedników, leli liczba i sława jaką się cieszyli sprawiły, Ŝe nasza
wyprawa,pomimoiŜtakhojniezaopatrzona,przeszła,praktycznierzeczbiorąc,niezauwaŜona.
WypłynęliśmyzportuwBostoniedrugiegowrześnia1950roku,płynącniezbytszybkimkursemwzdłuŜwybrzoza,
przez kanał Panamski i zatrzymującsię na Samoa i wHobart,naTasmanii.Tam zabraliśmy na pokład resztę
zaopatrzenia, nikt z naszej grupy badawczej nic był dotąd w rejonach podbiegunowych i wszyscy polegaliśmy
głównienakapitanachnaszychstatkówJ.B.Dougiasie,dowódcybrygu"Arkham",icałegomorskiegoetapu
wyprawy,iGeorguThorfinnssenie,kapitaniestatku"Miskatonic".Obajbylistarymiwilkamimorskimi,weteranami
wyprawwielorybniczych.
Imdalejzostawialiśmyzasobązamieszkałyświat,tymniŜej słońce zapadałopo północnej stronie,pozostając
jednocześnie kaŜdego dnia coraz dłuŜej nad horyzontem. Na wysokości mniej więcej 62 stopnia szerokości
południowejujrzeliśmypierwszegórylodowe,przypominającestoły,atuŜprzedosiągnięciemkręgupolarnego,
któregoprzecięciewdniu20październikauczciliśmytradycyjnąioryginalnąceremonią,napotkaliśmypierwsze
powaŜnekłopotyzpolemlodowym.
Przedzierającsięprzezlód,któregopołaćniebyłanaszczęścieanizbytrozległaanizbytgruba,na68stopniu
szerokościpołudnioweji175stopniudługościwschodniej/wyszliśmynaotwartewody.Rankiem,dwudziestego
szóstegopaździernikaodstronypołudniowejoczomnaszymukazałsięlśniącypotęŜnyląd,aprzedpołudniem,
drŜąc z emocji oglądaliśmy rozległy, wyniosły, pokryty śniegiem łańcuch górski rozciągający się aŜ po skraj
horyzontu. Tak oto, nareszcie dotarliśmy do najbardziej wysuniętego przyczółka wielkiego, nieznanego
kontynentu i tajemniczego, mrocznego świata lodowej śmierci. Szczyty te naleŜały, rzecz jasna, do odkrytego
przezRossaMasywuAdmiralicji;terazzadaniemnaszymbyłoopłynąćprzylądekAdareiprzepłynąćdalejwzdłuŜ
wschodniegowybrzeŜaZiemiWiktorii,domiejscawktórymmieliśmyrozbićbazę/ubrzegówcieśninyNcMurdo,u
stópwulkanuErebusna77stopniu9minucieszerokościpołudniowej.
OstatnietappodróŜybyłbarwnyiwpływałpobudzająconawyobraźnię.Ogromne,nagie,tajemniczewierzchołki
majaczyły nieprzerwanie wzdłuŜ zachodniej strony nieba, podczas gdy nisko wiszące słońce, ukazujące się w
południepopółnocnejstronieskapywałoprzymglonymczerwonymblaskiemnabiałyśnieg,błękitnawylód,pasma
wódiczarnepołacieodsłoniętych,granatowychstoków.Straszliwepodmuchyupiornego/antarktycznegowiatru
omiatały nagie wierzchołki gór, zawodzenia wichury przywodziły niekiedy na myśl dziką, ledwo wyczuwalną
melodięoszerokiej,zgołaobłędnej,gamietonów,którewniewytłumaczalny,podświadomysposóbkojarzyłymi
sięzczymśniepokojącym,anawetwręczprzeraŜającym.Całasceneriaprzywodziłanamyślazjatyckiemalarstwo
MicholasaKoericha,ijeszczebardziejzatrwaŜająceopisyowianegozłąsławąpłaskowyŜuLengzkartmroŜącego
krew w Ŝyłach, bluźnierczego i plugawego "Necronomiconu" szalonego Araba, Abdula Alhazreda. Wielokrotnie
późniejŜałowałem,Ŝewogólezajrzałemdotejpotwornejksięgi,wbiblioteceUniwersytetuMiskatonic.
7 listopada straciliśmy chwilowo z oczu pasmo gór po zachodniej stronie/ minęliśmy wyspę Franklina, a
następnegodniaujrzeliśmyprzednamiszczytygórErebusiTerrornawyspieRossa,zanimizaśdługąlinięGór
Perryego. Na wschodzie ciągnęła się gruba, biała krecha zapory lodowej/ sięgająca 200 stóp wysokości i
przypominającaskalisteurwiskawQuebecu;zapowiadałaonakresŜeglugiwkierunkupołudniowym.Popołudniu
weszliśmy do cieśniny McNurdo i rzuciliśmy kotwicę w cieniu dymiącego Erebusa. Pokryty ŜuŜlem wierzchołek
wulkanuowysokości12.700stópprzypominałŚwiętąFuji,zjapońskichmalowideł.Zanim,niczymbiałyupiór,
wznosiłsięTerror,wygasłyjuŜdziśwulkanmierzący10.900stóp.KłębydymubuchałyzotworuErebusaraczej
2 z 38
2007-08-13 00:21
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów
http://rlyeh.ms-net.info/index2.php
sporadycznieijedenzabsolwentów,zdolny,młodychłopaknazwiskiemDanforth,wskazałcoścoprzypominało
lawępokrywającąśnieŜnestoki.Stwierdziłprzytym/iŜgórata,odkrytaw1840r.byłabezwątpieniainspiracją
dlaPoego,którywsiedemlatpóźniejnapisał:
"Siarką cuchnące lawy, gęste strugi nieustannie spływają w dół po zboczach Yaanck W najdalszych polarnych
krainachJęcząspływającwdółpozboczachYaanckWlodowych,krainachpolarnychzórz."
DanforthbyłmiłośnikiemmrocznychlekturiduŜoopowiadałoPoe'm.Mnieosobiściezainteresowałantarktyczny
wątekjedynego/długiegoopowiadaniaPoe'gowstrząsającegoienigmatycznego"ArthuraGordonaPyma".
Na bezludnym wybrzeŜu i wyrosłej zaporze lodowej niezliczone ilości groteskowych pingwinów popiskiwały,
machały skrzydłami; w wodzie zaś/ i na rozległych krach dryfującego powoli lodu, pływały lub przewalały się
tłuste, leniwe foki. Krótko po północy, 8 listopada, przy pomocy niewielkich łodzi dokonaliśmy trudnego
lądowania.JednocześnieprzeciągnęliśmyzkaŜdegozestatkówkabel,przygotowującsiędowyładunkuzapasów
przypomocyboi.PierwszekrokinaAntarktydziepozostawiływnaszejpamięciniezatartewraŜenie,pomimoiŜ
dotarłytujuŜwcześniejwyprawyScottaiShackletona.Maszobóz,załoŜonynaskutymlodemwybrzeŜu,ustóp
wulkanu był jedynie obozem tymczasowym/ kwatera główna wciąŜ znajdowała się na pokładzie "Arkham".
Wyładowaliśmysprzętwiertniczy,psy,sanie,namioty,Ŝywność,zbiornikizbenzyną,ekwipunekdotopienialodu,
aparatyfotograficznezarównotezwykłejakidozdjęćlotniczych,częścisamolotoweorazinneakcesoriawrazz
przenośnymiradiostacjami,któreoboktychzamontowanychnasamolotachbyłydostateczniesilne/byzaich
pośrednictwem połączyć się z potęŜną aparaturą nadawczoodbiorczą na "Arkham" z dowolnego miejsca na
kontynencie antarktycznym. Aparatura na statku/ za pomocą której utrzymywaliśmy bezpośredni kontakt ze
światem zewnętrznym/ przesyłać miała raporty prasowe do ogromnej stacji radiowej "Arkham Advertiser" w
Kingsport Mead, w Massachusetts. Mieliśmy nadzieję, Ŝe zdołamy zakończyć nasze prace w przeciągu
antarktycznego lata, gdyby jednak okazało się to niemoŜliwe, mieliśmy przezimować na "Arkham", a
jednocześnie,nimlódskujewodę,wysłać"Miskatonic"napółnoc,pozaopatrzenienakolejnysezon.
Niemuszępowtarzaćtego,copisanowgazetachnatematnaszychwstępnychdziałań;owejściunagóręErebus,
czy uwieńczonych sukcesemwierceniachmineralogicznych wKilku punktachnawyspie Rossa, Które mimo iŜ
dokonanoichwskalnympodłoŜuprzebiegłynadwyrazsprawnie.ByłototylkoiwyłączniezasługąPabodiegoi
jegoaparatury.NiebędęteŜwspominałtuopierwszejpróbiewykorzystaniaurządzeniadotopienialoduczyo
ryzykownymwejściu z saniami i zaopatrzeniem na wielką zaporę lodową, ani o tym jak w obozie na szczycie
zaporyzmontowaliśmypięćwielkichsamolotów.Zdrowiedopisywałocałejnaszejgrupie,złoŜonejzdwudziestu
męŜczyznipięćdziesięciualaskańskichpsówzaprzęgowych,aczkolwieknaleŜynadmienićiŜniezetknęliśmysię
jeszczeznaprawdęzabójczymitemperaturamiiwiatrami.TemperaturawahałasięwgranicachmiędzyOa+25
stopni,apodobnemrozywystępowałyzimąwPłowejAngliiibyliśmydonichprzyzwyczajeni.Obóznazaporzebył
równieŜtymczasowyipełnićmiałwyłączniefunkcjęmagazynunabenzynę,Ŝywność,materiaływybuchoweiinny
sprzęt, na początek, do przewozu sprzętu badawczego potrzebowaliśmy tylko czterech samolotów. Piąty, na
wypadekgdybyśmyutracilipozostałemaszynyigdybyzaszłakoniecznośćdostarczenianasna"Arkham",pozostał
wbaziezaopatrzeniowejpodopiekąpilotaidwóchludzizzałogistatku.Później/gdyniebędziemypotrzebować
wszystkich czterech samolotów do przewozu sprzętu/ planowaliśmy uŜywać jednego lub dwóch z nich do
transportuwahadłowego,międzybazązaopatrzeniową,aobozemstałymnaolbrzymimpłaskowyŜuoddalonymod
naso600700milnapołudnie,leŜącymjuŜzapołaciąlodowcaBeardmore'a.Naprzekórnieomaljednomyślnym
opiniomoprzeraŜającychwichrachiburzachśnieŜnychatakującychztegowłaśniepłaskowyŜu,postanowiliśmy,
gwoli ekonomicei efektywności naszychdziałań,obyćsię bez obozów pośrednich. Raporty radiowedonosiły o
odbytym 21 listopada przez naszą eskadrę, zapierającym dech w piersiach czterogodzinnym locie nonstop.
Lecieliśmy ponad dumną, lodową pustynią, gdzie słychać było tylko ciszę. Wiatr nie sprawiał nam większych
kłopotów i radiokompasy przydały się tylko raz/ kiedy trafiliśmy w gęstą mgłę. Pomiędzy szerokością 85 i 84
stopnia ujrzeliśmy rozległą połać ogromnego wzniesienia; uświadomiliśmy sobie, Ŝe dotarliśmy do lodowca
Reardmore'a, największej doliny lodowcowej świata. Znaleźliśmy się wreszcie w prawdziwym/ martwym od
wieków, białym świecie najdalszego południa. WtedyteŜ dostrzegliśmy daleko na wschodzie, wierzchołekgóry
Flansen,wznoszącysięnawysokośćprawie15.000stóp.
PomyślnezałoŜeniebazypołudniowejponadlodowcem,naszerokości86stopni7minuti174stopniu25minucie
długościwschodniej,orazniewiarygodnieszybkieisprawnewiercenia,pracegeologicznewróŜnychpunktach,do
którychdotarliśmyczytosaniami,czyteŜodbywająckrótkielotysamolotami,naleŜąjuŜdohistorii.Tosamo
tyczy się uciąŜliwego, choć triumfalnego wejścia na górę Plansen, dokonanego przez Pabodiego i dwóch
absolwentówuczelniGedneyiCarrola,wdniachmiędzy12a15grudnia.Kiedyznajdowaliśmysięnawysokości
około8.500stópnadpoziomemmorza,próbnewierceniawykazały,iŜwpewnychmiejscachstałygruntznajduje
sięzaledwie12stóppodpowierzchniąśnieguilodu.Wykorzystaliśmyzatemnasząaparaturędotopienialodu;
wytopiliśmyotworystrzelniczeiuŜyliśmydynamituwwielutakichmiejscach,gdzieŜadnemuzwcześniejszych
badaczy nie zaświtała nawet myśl o poszukiwaniu minerałów. Uzyskane w ten sposób próbki granitu
prekambryjskiegoipiaskowcapotwierdziłynaszeprzypuszczenia,iŜpłaskowyŜówbyłhomogeniczny,zolbrzymią
masą kontynentu na zachodzie, ale róŜniący się nieco od części leŜących na wschodzie, poniŜej Ameryki Płd.
który,jaksadziliśmyuformowałmniejszy,odrębnykontynentoddzielonyodwiększegozamarzniętymipołaciami
mórz Kossa i Weddella, aczkolwiek Byrd odrzucał tę hipotezę. Wewnątrz niektórych piaskowców, które, celem
poznaniaichnatury,wysadzaliśmydynamitemikruszyli,odnaleźliśmypewnenaderinteresująceśladyiodłamki
skamielin głównie paproci, wodorostów, trylobitów, liliowców oraz mięczaków, jak Linguellae i gastropody;
wszystko to miało ogromne znaczenie dla pierwotnej historii tego regionu. natrafiliśmy równieŜ na osobliwy,
trójkątny, prąŜkowany odcisk mierzący w najszerszym miejscu stopę średnicy, który Lakę złoŜył z trzech
fragmentówpłytkiłupku,wydobytejzotworupowierceniudokonanymnawyjątkowoduŜejgłębokości.Miejsce,
3 z 38
2007-08-13 00:21
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów
http://rlyeh.ms-net.info/index2.php
gdzieodkryliśmyowefragmentyznajdowałosięnazachodzie,wpobliŜuGórKrólowejAleksandryiLakę, jako
biolog, dostrzegł w tych intrygujących odciskach coś wyjątkowo zagadkowego i ekscytującego. W moim
mniemaniu, jako geologa, łupek ten nie róŜnił się niczym od innych skał osadowych. Jest on wszak formacją
metamorficzną/ w którą wprasowana została warstwa osadowa, a ciśnienie powoduje deformacje wszelkich
zaistniałychwnimodcisków,niewidziałemwięcpowodu,abyaŜdotegostopniaprzejmowaćsię,czyekscytować
owymprąŜkowanymwgłębieniem.
KiedyszóstegodniaLakę,Fabodie,Daniels,sześciuabsolwentów,czterechmechanikówijaprzelatywaliśmyna
pokładziedwóchsamolotównadbrzegiempołudniowym,nagły/porywistywiatr,którynaszczęścienieprzerodził
sięwśnieŜnąburzę,zmusiłnasdolądowania.Byłto,jakpodałygazety,jedenznielicznychepizodówwczasie
kilkulotówobserwacyjnych,podczasktórychstaraliśmysięokreślićnoweszczegółytopograficznenaobszarach,
gdzie nie dotarli dotąd badacze. Wcześniejsze loty, które pod tym względem nas rozczarowały dostarczyły w
zamian kilku olśniewających przykładówFantastycznych, zwodniczych miraŜy, występujących na terenach
polarnych,KtórychpodróŜmorskadatanamzaledwiemizernyprzedsmak.Odległegórywznosiłysięnaniebie
niczym zachwycające, czarodziejskie miasta i bywało, Ŝe cały biały świat zmieniał się w złotą/ srebrzystą i
szkarłatnąkrainę/jakbyzrodzonązmarzeńiimaginacjiDunsanyego,skąpanąwmagicznymblaskuwiszącego
nisko na niebie słońca. W pochmurne dni miewaliśmy znaczne kłopoty z lotami, bowiem niebo zlewało się z
ośnieŜoną ziemią/ przeistaczając się w jedną, mistyczną, mieniącą się wszystkimi barwami tęczy pustkę i nie
sposób było dostrzec horyzontu rozdzielającego ziemię od nieba. Ostatecznie postanowiliśmy zrealizować nasz
pierwotnyplanpięćsetmilowegolotunawschódprzyuŜyciuwszystkichczterechsamolotów,izałoŜyćnowąbazę
przejściowąna,jakmylniesądziliśmy,mniejszejczęścikontynentu.Okazygeologiczne,któreplanowaliśmytam
uzyskaćmogłyokazaćsięniezwyklecenne,zewzględówporównawczych.
Jakdotądzdrowienieodparcienamdopisywałosokzlimonówidealniekompensowałmonotonnośćdietyopartej
na puszkowej, mocno solonej Ŝywności,zaś temperatury, utrzymujące się generalnie powyŜej zera/ pozwalały
namobywaćsiębeznajgrubszychfuter.Byłśrodeklata,więcśpieszącsię,choćwykonującsumienniewszystkie
obowiązki,mogliśmyzakończyćnasządziałalnośćdomarca/unikająctymsamymnudnegozimowaniapodczas
długiej, antarktycznej nocy. Z zachodu nadeszło kilka srogich huraganów, ale uniknęliśmy szkód dzięki
zapobiegliwości Atwooda, który wymyślił schrony dla samolotów oraz wiatrochrony ułoŜone z cięŜkich bloków
śniegu.Głównebudynkiobozuwzmocniliśmyśniegiem.CotuduŜomówić,niedasięukryć,iŜdopisującenam
szczęścieinaszaoperatywnośćbyłydoprawdyniesamowite.Zanimjeszczenadobreprzenieśliśmysiędonaszej
bazy,zewnętrznyświatwiedziałjuŜonaszymProgramie,jakiodziwnym,zaciętymuporzeLakeyaupierającym
sięprzywyprawiebadawczejnazachód/araczej,dokładniejrzeczbiorąc,napółnocnyzachód.Wyglądałonato,
iŜszykowałonnaprawdęolbrzymieprzedsięwzięcie,którezwiązanebyłoztrójkątnym,prąŜkowanymkawałkiem
łupkuzgodniezinterpretacjąLake'abyłonsprzecznyznaturą,cownajwaŜniejszymstopniupobudzałojego
ciekawość, sprawiając iŜ nie mógł juŜ doczekać się kolejnych wierceń i kruszenia skał w formacjach
rozciągającychsięnazachodzie,doktórychtoformacjiowefragmentynaleŜały.Byłdziwnieprzekonany,iŜślad
ów jest odciskiem jakiegoś ogromnego/ nieznanego i niesklasyfikowanego dotąd organizmu, stojącego dość
wysoko na drabinie ewolucji. Absolutnie nie zwracał uwagi na fakt, Ŝe wiekowe ślady kambryjskie, jeśli nie
prekambryjskie wykluczały istnienie nie tylko wyŜej rozwiniętego, ale w ogóle jakiegokolwiek Ŝycia poza
jednokomórkowcami,lubconajwyŜejtrylobitami.Odłamkiskały,naktórejzachowałysięniezwykłeśladymusiały
pochodzićsprzedbardzowielueonów.
[
Początek
][
Rozdział2>
]
2
OpiniapublicznaŜywozareagowałananaszeradiowebiuletyny,donosząceowyprawiewnietkniętedotądludzką
stopąiniespenetrowanenawetwyobraźniączłowieka,północnozachodnieterytoria,pomimoiŜdotychczasnie
wspomnieliśmyjeszczeowielkichnadziejachnadokonanierewolucjiwnaukachbiologicznychigeologicznych.
WstępnawyprawaLake'asaniami,międzylla18styczniawtowarzystwiePabodicgoiparuinnychosób,podczas
której przy przekraczaniu jednego z ogromnych masywów sprasowanego lodu utracono dwa psy, przyniosła
jeszczewięcejłupkówzeryarchaicznejnawetjazaintrygowanybyłemosobliwąilościąewidentnychskamielinw
tejtakniewiarygodniepradawnejwarstwie.ChociaŜbyłytoodciskiprymitywnychformŜycia,niestanowiących
zbyt wielkiego paradoksu, znalezione zostały, jak sądziliśmy, w warstwach, gdzie nie powinniśmy napotkać
ŜadnychśladówŜycia.WłaśniedlategowciąŜniewidziałemwiększegosensuwnaleganiachLake'a,byprzerwać
naszharmonogramplanLake'awymagałbowiemzaangaŜowaniawszystkichczterechsamolotów,wieluludzii
całejaparaturymechanicznejjakądysponowaliśmy.Konieckońcówniewyraziłemsprzeciwuwobectegoplanu,
choćpostanowiłemiŜniebędętowarzyszyłgrupieudającejsięnapółnocnyzachód.
KiedyjuŜodjechali,wrazzPabodiemipięciomainnymiludźmi,przystąpiłemdoostatecznegoopracowaniaplanu
naszych przenosin na wschód. W myśl tego, jeszcze w trakcie przygotowań, jeden z samolotów miał
przetransportowaćsporyzapasbenzynyzcieśninyMcMindotojednakmogło,przynajmniejnarazie,poczekać,
zostawiłem sobie sanie i dziewięć psów, gdyŜ nierozsądnym byłoby pozbawić się na jakiś czas moŜliwości
transportu w tym kompletnie pustym świecie lodowatej, panującej tu od zarania śmierci, nadprogramowa
wyprawa Lake'a w nieznane, jak wszyscy sobie przypominają, nadsyłała własne raporty za pośrednictwem
zainstalowanychwsamolotachkrótkofalówek.Komunikatyodbieranebyłyjednocześnieprzeznaszeodbiornikiw
baziepołudniowejina"Arkham"wcieśninieMcMurdo;zlegoostatniegomiejscazaśszłydalejwświatnalalach
długich,wpaśmiedo50metrów.
Lakęwyruszył22styczniaoczwartejnadranem,pierwszyprzekazradiowyzaśnadszedłjuŜpodwóchgodzinach,
4 z 38
2007-08-13 00:21
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów
http://rlyeh.ms-net.info/index2.php
kiedytoLakędoniósłolądowaniuirozpoczęciuwierceńoraztopieniunaniewielkąskalęlodu,wmiejscuodległym
od nas o około 500 mil. Sześć godzin później drugi, nader ekscytujący przekaz informował o gorączkowej,
szaleńczej pracy w wyniku której został wywiercony i powiększony wybuchem płytki szyb, w którym odkryto
kawałki łupka z kilkoma śladami podobnymi do tych, które spowodowały pierwotne zamieszanie. Trzy godziny
później,krótkikomunikatmówiłopodjęciu,mimosilnej,porywistejwichury,dalszegolotu;kiedyzaśwysłałem
zaleceniezabraniające dalszegoryzyka. Lakęodpowiedziałobcesowo, iŜjegonowe okazy czynią kaŜderyzyko
opłacalnym.Wówczaszrozumiałem,Ŝejegopodniecenieosiągnęłostadiumbliskiebuntowiiniejestemwstanie
uczynić nic, by go powstrzymać i odwieść od ryzyka zagraŜającego sukcesowi całej wyprawy; największym
wszakŜeprzeraŜeniemnapawałamniemyśl,Ŝezanurzasięcoraztogłębiejwzłowrogiizdradzieckibiałybezmiar
huraganów i niezbadanych tajemnic, ciągnący się jakieś półtora tysiąca mil aŜ do na poły tylko znanej, linii
brzegowejZiemiKrólowejMariiiKnoxa.Następnie,poupływiemniejwięcejpółtorejgodzinynadeszłapodwójnie
ekscytującawiadomość,nadanazeznajdującegosięwpowietrzusamolotuLake'a,któradiametralniezmieniła
mójnastrój,sprawiającŜezapragnąłemnagletowarzyszyćjegozespołowi:
10:05. Ma pokładzie samolotu. Po burzy śnieŜnejdostrzegliśmy masyw górski, wyŜszy niŜ jakikolwiek dotąd
przez nas oglądany. ZwaŜywszy na wysokość płaskowyŜu moŜna go porównać z Himalajami. Przypuszczalne
połoŜenie:76stopni15minutszerokościil15stopni10minutdługościwschodniej.Rozciągasięwprawoiw
lewodaleko,jakokiemsięgnąć.Podejrzewamyistnieniedwóchdymiącychwulkanów.Wszystkieszczytyczarnei
oczyszczoneześniegu.Szalejącawichurautrudnianawigację.
Po tej informacji Pabodie, jego ludzie i ja czuwaliśmy, z niepokojem i ekscytacją nad odbiornikiem. Myśl o
nieznanychgórachoddalonychodnaso700milrozpaliławnasŜądzę;cieszyliśmysię,ŜetomypomimoiŜnie
osobiściejesteśmyodkrywcamitychgór.PopółgodzinieLakęznowunaswywołał:
SamolotMoultonamusiałprzymusowolądowaćnapłaskowyŜu,napogórzu,nikomunicsięniestało,amaszynę
zapewne uda się naprawić. Przeładujemy najwaŜniejszy sprzęt do trzech pozostałych maszyn na powrót, lub
dalszą drogę, w zaleŜności od sytuacji, ale na razie nie zachodzi potrzeba podróŜy obciąŜonymi samolotami.
ZamierzamprzeprowadzićdziśzwiadnapokładziemaszynyCarrolla,powyładowaniuzniejcałegosprzętu.Mię
jesteście w stanie wyobrazić sobie czegoś takiego. najwyŜsze wierzchołki muszą mieć ponad 55 tysięcy stóp.
Everest to przy nich pestka. Atwood mierzy wysokość teodolitem, podczas gdy Carroll i ja wybraliśmy się na
krótkiwypad.Jeślichodziowulkany,prawdopodobniezaszłapomyłka,gdyŜformacjewyglądająnawarstwowe,
prawdopodobnieprekambryjskiełupkiprzemieszanezinnymipokładami.DziwnieprezentująsięnaIlenieba
regularne grupy sześcianów przylegających do najwyŜszych szczytów. Wszystko spowite jest cudownym
czerwonozłotymblaskiemwiszącegoniskosłońca.Przypominakrainęzesnówalbobramęzapomnianegoświata
pełnegonieznanychcudów.Chciałbymabyśtubytimógłtozobaczyć.
Choćwłaściwiebyłatoporasnu,niktznas,słuchających,niemyślałnawetoułoŜeniusięnaspoczynek.Podobne
nastroje musiały zapewne panować w McMurdo, gdzie informacje dotarły do naszego magazynu i na pokład
"Arkham". Douglas pogratulował nam tak istotnego odkrycia, a do niego przyłączył się Sherman, kierownik
magazynu. Martwiliśmy się, rzecz jasna o uszkodzony aeroplan, ale mieliśmy nadzieję, Ŝe łatwo da się go
naprawić.O25:00ponowniezgłosiłsięLakę.
Lecimy z Carrollem nad najwyŜszymi partiami pogórza. Mię odwaŜymy się wznieść przy tej pogodzie nad
naprawdęwysokimiszczytami,aleuczynimytopóźniej.DotarcietubyłouciąŜliweiprzeraŜające,alewartobyło.
OlbrzymiepasmogórskiestanowijednolitymasywiniemamoŜliwościzajrzećcoznajdujesięzanimi.Główne
wierzchołkisąwyŜszeniŜszczytyHimalajówinaderosobliwe.Wyglądanato,iŜsązbudowanezprekambryjskich
łupkówzwyraźnymioznakamiwypiętrzeniainnychwarstw.Jeślichodziowulkany,myliliśmysię.Masywrozciąga
siętakdaleko,jakokiemsięgnąć.PowyŜejmniejwięcej21tysięcystópgórysąpozbawioneśniegu.Dziwnei
niezwykleformacjenastokachnajwyŜszychgór.Wielkie,aczniewysokiekwadratoweblokioidealniepionowych
bokachiprostokątnychobwałowaniachudołu,niczymstare,azjatyckiezamkiprzylegającedostromychgórskich
zboczy na obrazach Roericha. niezwykle frapujący widok. Doprawdy, robi z daleka ogromne wraŜenie.
Podlecieliśmy bliŜej do niektórych z nich, bo Caroll myślał, iŜ są zbudowane z mniejszych, oddzielnych
fragmentów,aleprawdopodobnietotylkośladyzwietrzenia.Większośćkrawędzijestpokruszonaizaokrąglona,
jakby przez miliony lat wystawione były na działanie burz i niedogodności klimatycznych. Pewne partie gór,
zwłaszczatewyŜszewydająsiębyćutworzonezeskałjaśniejszegokoloruniŜwiększośćwarstwnawłaściwych
zboczach,izcałąpewnościąposiadająstrukturękrystaliczną.ZbliŜywszysiędonichdostrzegliśmywielewejśćdo
jaskininiektóreznichmająosobliwieregularnykształt:kwadratowylubpółkolisty.Musiszsamtuprzybyćito
zbadać. Wydaje mi się, Ŝe na szczycie jednego z wierzchołków widziałem wał lub coś zbliŜonego do łuku.
Wysokość szczytu wynosi od 50 55 tysięcy stóp. Ja znajduję się teraz na wysokości 21.5 tysiąca stóp. Jest
piekielniezimno.Mrózprzenikadoszpikukości.Wiatrwyjeizawodziprzetaczającsięprzezprzełęcze,zaglądając
iwydostającsięzjaskini,aledlasamolotuniestanowiwiększegozagroŜenia.
Odtejchwili,przeznastępnepółgodziny.Lakęzprzejęciemopowiadałnamowszystkim,wyraŜajączapalczywe
pragnienieodbycianormalnejwspinaczkinaktóryśzeszczytów.Odpowiedziałem,Ŝedołączędoniegotakszybko,
jaktylkozdołaprzysłaćmisamolot,orazŜeopracujemyzPabodiemnajlepszyplanzagospodarowaniabenzyny
ogólnierzeczbiorącchodziłootogdzieijakpowinniśmyskoncentrowaćnaszezapasyzpunktuwidzeniazmiany
planówwyprawy. Rzeczjasna, wiercenia Lake'a,jakrównieŜloty aeroplanów wymagaćbędą ogromnychilości
benzynywnowej bazie, którą zamierzał załoŜyću podnóŜa gór; tak więc lot na wschódmógł w ogóle w tym
sezonieniedojśćdoskutku.WzwiązkuztąsprawąskontaktowałemsięzkapitanemDouglasemipoprosiłem,by
wyładowałzestatkówtylebenzynyilesiędaiprzesłałzapasynagórę,nazaporę,psimzaprzęgiem,którytam
pozostawiliśmy.Przedewszystkimmusieliśmyzorganizowaćbezpośredniepołączeniepoprzeznieznaneterytoria,
5 z 38
2007-08-13 00:21
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • donmichu.htw.pl