[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ellerbe Helen

Ciemna Strona Historii Chrześcijaństwa

 

Bydgoszcz1997

Tytuł oryginału:The Dark Side of Christian History by Helen Ellerbe Morningstar books © Copyright 1995 by Helen Ellerbe

 


 

"Jest to po prostu książka, którą każdy powinien przeczytać. W czasach, kiedy tak zwane prawo religijne utrzymuje, że wartości chrześcijańskie uratują ludzkość od szerzącego się grzechu, właśnie zwykły człowiek powinien poznać w jaki sposób Kościół próbował ratować ludzi w przeszłości. Jest to sroga lekcja, niemniej niezbędne jest przyswojenie jej sobie".

-         Alice Walker, autorka "The Color Purple, Possessing the Secret of Joy" "The Temple of My Familiar".

 

"W jasnym, obiektywnym i przystępnym stylu Helen Ellerbe przedstawia pewne długo ukrywane skandaliczne tajemnice zorganizowanej religii patriarchalnej. Jej fascynująca książka jest niezbędna dla kompletnego obrazu rozwoju zachodniej cywilizacji."

-         Barbara G. Walker, autorka "The Woman's Encyclopedia of Myths and Secrets, The Crone" "The Woman's Dictionary of Symbols and Sacred Objects ".

 

"Jeśli uścisk mroku jest niezbędny do uzdrowienia duszy, wówczas Ciemna Strona Historii Chrześcijaństwa pomoże nam oczyścić religię chrześcijańską z demonicznych elementów i pozwoli ponownie usłyszeć dobre wieści".

-         Sam Keen, autor "Fire in The Belly, Hymns to an Unknown God"

 

Zaprzeczając złu wyrządzamy krzywdę. Zaprzeczając nocy przyciemniamy światło. Przez okres prawie dwóch tysiącleci Kościół terroryzował i gnębił miliony ludzi pragnąc osiągnąć kontrolę nad ich życiem duchowym "Ciemna strona historii chrześcijaństwa" ujawnia szczegóły tragedii, smutku i niesprawiedliwości narzuconej ludzkości przez Kościół.

 

 

 

 

Spis treści:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Książka dedykowana wolności i godności człowieka

Helen EllerbePrzedmowa

 

Kilka lat temu z zapartym tchem słuchałam, jak mój znajomy starał się u­dowodnić,  iż religia chrześcijańska urzeczywistniała najlepsze ideały zachod­niej cywilizacji i  przynosiła pokój i zrozumienie prostym ludziom. Zastanawiałam się, jak człowiek ten  mógł pogodzić się z wieloma okrutnymi momentami w historii Kościoła, obsypując go  przy tym nieuzasadnionymi pochwałami? Czy, po prostu, mógł być nieświadomy ciemnej  strony przeszłości Kościoła? Wów­czas to postanowiłam napisać krótką kronikę  mrocznych dziejów chrześcijań­stwa - chronologicznie uporządkowaną pracę  pomagającą zrównoważyć pogląd mówiący, że zorganizowani chrześcijanie ryli  zgodnie z głoszonymi przez siebie zasadami i ideami.

Przypuszczałam, że bez trudu znajdę w księgarni czy bibliotece wszelkie potrzebne  informacje, jednak wkrótce doznałam szoku widząc jak niewiele jest powszechnie  dostępnych na ten temat wiadomości. Z całą pewnością historycy, od czasu do czasu,  opisywali ponurą stronę historii chrześcijań­stwa, niestety ich prace w większości  przypadków nie opuszczały murów uczelni. Niektórzy z nich przedstawiali rolę  chrześcijaństwa w kreowaniu świata, w którym ludzie odczuwali niechęć do Kościoła  jako instytucji. Dlaczego więc w czasach, kiedy tak wielu ludzi poszukuje głębokiego du­chowego sensu życia, nie ma dostępnych materiałów o historii instytucji, która jest  rzekomo nośnikiem takiej duchowej prawdy? Bez znajomości i zrozumienia ciemnej  strony historii religii niejeden człowiek może być przekonany, że religia i jego życie  duchowe to jedno i to samo. Jak dotych­czas, zorganizowana religia ma bardzo długą  historię ograniczania i ha­mowania rozwoju duchowego, prywatnego związku z Bogiem,  świętością i wiarą.

Książka ta jest czymś w rodzaju krótkiego przedstawienia tematu. Moim zamiarem  nie było opisanie całej historii chrześcijaństwa, ale jedynie tej jego strony, która tak  bardzo zaszkodziła i wyrządziła wiele zła życiu du­chowemu człowieka.

 

 

W żadnym razie celem tej książki nie jest pomniejszanie ogromu prze­pięknej pracy, którą  wykonali chrześcijanie pomagając innym i z pewnością nie należy jej traktować jako pochwałę  czy obronę jakiejkolwiek innej religii.

Helen Ellerbe  Maj, 1995

Wprowadzenie

Kościół chrześcijański przejął spuściznę, która latami przesiąkała każdą

dziedzinę życia społeczeństwa zachodniego, i to zarówno pod względem świeckim jak i religijnym. Jest to dziedzictwo poglądów popierających sek­sizm, rasizm, nietolerancję wszystkiego co odmienne oraz profanację środowi­ska naturalnego. Przez większą część okresu swojej historii Kościół demon­strował brak poszanowania dla wolności, godności oraz dążenia do samookre­ślenia się człowieka. Starał się sterować, panować i ograniczać rozwój ducho­wych więzi jednostki z Bogiem. Religia chrześcijańska wspierała rozwój społe­czeństwa, w którym ludzie są obcy nie tylko w stosunku do samych siebie, ale również w stosunku do wiary. Tak zwane „chrześcijaństwo ortodoksyjne" osadzone jest w wierze w jedynego apodyktycznego Boga płci męskiej, który domaga się bezwzględnego posłuszeństwa i bezlitośnie karze wszelkie odstęp­stwa od wiary. Ortodoksyjni chrześcijanie uważają, że strach jest podstawą tego, co oni postrzegają za święty nakaz hierarchicznego porządku, w którym na samym szczycie niepodzielnie panuje niebiański Bóg, z dala od świata i rodzaju ludzkiego.

Chociaż ortodoksyjni chrześcijanie od samego początku reprezentowali je­den z wielu kierunków wczesnej religii chrześcijańskiej, to jednak byli tymi, którzy zdobyli polityczną władzę. Poprzez dostosowanie swoich poglądów

przeniknęli do rządu rzymskiego, zdobywając autorytet i bezprecedensowe przywileje. Nowo zdobyta władza umożliwiła im narzucenie przestrzegania ich zasad i rytuałów. Jednakże, prześladowanie tych, którzy nie stosowali się do

nakazów, wymagało od Kościoła oczyszczenia jego własnej doktryny i ide­ologii oraz dokładnego określenia co jest, a co nie jest herezją. Wprowadzając to w życie, Kościół bez przerwy zmieniał doktryny i poglądy, wybierając te, które najbardziej wspierały możliwości kontroli jednostki i społeczeństwa.

Po upadku Cesarstwa Rzymskiego i przejęciu władzy w Europie, Kościół w przysłowiową perzynę obrócił naukę, technikę, edukację, medycynę, historię, sztukę i gospodarkę. Zgromadził niezmierzone bogactwa, a tymczasem reszta społeczeństwa ginęła w mroku dziejów. Gdy dramatyczne zmiany społeczne zapoczątkowane na przełomie tysiącleci, doprowadziły do upadku ery izolacji, Kościół rozpoczął walkę o utrzymanie zwierzchnictwa i kontroli nad społe­czeństwem. Polegała ona na podsycaniu wrogiego nastawienia do rzeczywi­stych  przeciwników Kościoła, nawołując do ataku na muzułmanów, wschod­nich chrześcijan  ortodoksyjnych i Żydów. Kiedy wyprawy krzyżowe nie do­prowadziły do ich  ujarzmienia, Kościół zwrócił swoje siły przeciwko narodom europejskim, przystępując  do brutalnego szturmu na południu Francji i powołu­jąc Święta Inkwizycję.

Krzyżowcy i Święta Inkwizycja w pierwszych wiekach ich działalności niewiele  czyniły, aby nauczyć zwyczajnych ludzi prawdziwego zrozumienia religii  ortodoksyjnych chrześcijan. Zrealizował to dopiero ruch reformatorskich protestantów i  liberalnych katolików. Jedynie w okresie Reformacji pospólstwo w Europie przejęło  więcej niż tylko ogładę chrześcijańską; ludzie byli terrory­zowani także zagrożeniem ze  strony diabła i czarownic. Powszechnie sądzono, że świat fizyczny przeniknięty był  obecnością Boga, co w okresie Reformacji, jak gdyby za dotknięciem czarodziejskiej  różdżki, zastąpiono nową wiarą gło­szącą, że boskie wsparcie nie jest już dłużej  możliwe, a świat fizyczny należy wyłącznie do diabła. Nadszedł 300 letni okres  niszczenia wszystkich, którzy mieli odwagę wierzyć w boską opiekę i magię, co  ostatecznie zapewniało na­wrócenie Europy na ortodoksyjną wiarę chrześcijańską.

Dzięki przekonaniu o tym, że Bóg jest oddzielony od świata fizycznego,  ortodoksyjni chrześcijanie - prawdopodobnie nieświadomie - położyli funda­menty  nowoczesnego świata, świata mechanistycznego i zdeterminowanego, świata, w którym  Bóg, w najlepszym razie, jest odległym, bezosobowym stwórcą. Ludzie zaczęli zdawać  sobie sprawę ze swojej słabości, nie tyle z grzesznej natury człowieka, ile z jego  znikomego znaczenia w takim świecie. Teorie naukowców i filozofów, takich jak Izaak  Newton, Rene Descartes (Kartezjusz) i Karol Darwin, potwierdzały wiarę  ortodoksyjnych chrześcijan w nieuchronność walki i potrzebę dominacji. Jednakże  poglądy te są obecnie uważane nie tylko za archaiczne, ale także mają ograniczoną  wartość naukową. Ortodoksyjni chrześcijanie wywarli również niszczycielski wpływ na  związek człowieka z przyrodą. Od czasu, kiedy ludzie zaczęli wierzyć, że Bóg jest dale­ko i ma lekceważący stosunek do świata fizycznego, stracili swój szacunek do  przyrody. Święta, w czasie których wyrażano związek pór roku z życiem człowieka,  zamieniły się w uroczyste obchody wydarzeń biblijnych, bez jakie­gokolwiek  powiązania z cyklami natury. Postrzeganie czasu zmieniło się tak, że już dłużej nie był  wiązany z cyklicznymi zmianami w przyrodzie. Nauka Ne­wtona zdaje się  potwierdzać, że świat nie był niczym innym, jak tylko nie­uchronnym rezultatem  mechanicznego działania nieożywionych obiektów; oznaczało to, że Ziemia utraciła  swoją świętość.

Mroczna strona dziejów chrześcijaństwa może pomóc nam zrozumieć siłę naszych  związków z Kościołem i udzielić lekcji o najbardziej podstępnej i niebezpiecznej formie  niewolnictwa: kontroli ludzi poprzez zapanowanie nad sferą życia duchowego. Te, często nieznane, karty historii mogą wyświetlić idee i wiarę, które podsycały łamanie praw człowieka, nietolerancję wobec odmienności oraz profanację środowiska naturalnego. Kiedy raz je poznamy, możemy uchronić wiarę od ponownego zwycięstwa elementów destrukcyjnych.

Rozdział 1:
Ziarna tyranii 100-400 n. e.

W pierwszych wiekach panowania religii chrześcijańskiej rozgłos zdobyli ci, którzy usiłowali sprawować kontrolę nad rozwojem duchowym człowieka, ograniczając jego osobiste związki z Bogiem. Ich poglądy stworzyły ideolo­giczne podstawy ponurej strony historii religii chrześcijańskiej. Przyjmując wiarę w jedyne zwierzchnictwo, ortodoksyjni chrześcijanie uważali, że strach i posłuszeństwo wobec hierarchicznej władzy były bezwzględnie konieczne. Jednak nie wszyscy chrześcijanie z tym się zgadzali. W rzeczywistości, w przeciwieństwie do powszechnie panujących opinii twierdzących, że pierwsze wieki chrześcijaństwa były okresem harmonii i jedności, chrześcijanie nie byli zgodni co do tego, że wszystkie rzeczy wynikają z natury Boga, oraz co do roli mężczyzn i kobiet w znajdowaniu drogi do oświecenia. Być może kardynalne znaczenie dla zwycięskiej grupy chrześcijan - zwanych tutaj „chrześcijanami ortodoksyjnymi" ( stosowanie terminu „ortodoksyjne" odnosi się do tradycyj­nej ideologii większości wyznań chrześcijańskich, a nie do jakiegokolwiek określonego wyznania czy Kościoła ) - miała wiara w jedyne zwierzchnictwo, wiara, że boskość objawia się tylko w jeden sposób. Wiara w jedynego Boga różniła się radykalnie od powszechnie panujących przekonań, że boskość może objawiać się w różnych formach i postaciach. Skoro ludzie wierzyli, że Bóg ma tylko jedną postać, to również skłaniali się do wiary, że zasługi czy pobożność mogą mieć także tylko jedno oblicze. Nawet dwie różne, zgodnie ze sobą eg­zystujące opinie, teraz stają się sobie obce; jedna z nich musi przeważyć i być nadrzędną w stosunku do drugiej.

Wewnątrz takiej struktury wiary Bóg jest pojmowany jako jedyny władca panujący na szczycie hierarchii, opierający się nie na miłości i tolerancji, ale na strachu. Biblia wielokrotnie nawołuje ludzi do strachu przed Bogiem: „Strach przed Bogiem i przestrzeganie Jego przykazań: to jedyny obowiązek człowie­ka", „Błogosławiony ten, kto boi się Boga", „Obawiaj się Tego, który, gdy został zabity, posiadł moc wtrącania do piekła; zaiste, mówię do ciebie, bój się Go."3 Ojciec Kościoła, Tertulian, w III wieku naszej ery nie potrafił sobie wyobrazić jak Bóg mógłby nie wymagać od człowieka strachu:

Ale jak zamierzasz kochać bez lęku, że nie kochasz? Zapewne jak Bóg czyż nie jest twoim Ojcem, do którego twoja miłość w imię obowiązku powinna być przepojona strachem przez wzgląd na Jego moc; czy twoim prawdziwym Panem, którego powinieneś kochać za jego człowieczeństwo i bać się jak swojego nauczyciela.4

Jak głosi modlitwa Pańska, wola Boska powinna być spełniona „jako w niebie, tak i na ziemi". Ortodoksyjni chrześcijanie byli przekonani, że ludzie powinni bać się swojego władcy na ziemi, tak jak boją się Boga. W IV wieku święty Jan Chryzostom pisak o absolutnej potrzebie strachu:

„.. jeśli pozbawicie ziemię sędziów i strachu przed nimi, to nadej­dzie upadek wsi, miast i narodów, w niepohamowanym chaosie nie będzie nikogo, kto powstrzymałby, odpad czy przekonał ich do pojednania przez strach przed karą.”

 

Dla ortodoksów strach był podstawą utrzymania porządku. Chrześcijanie, tacy jak żyjący w II wieku Marcion, którzy podkreślali miłosierną, pobłażliwą i kochającą naturę Boga, sami uważali siebie za przeciwników ortodoksyjnych poglądów. Zdaniem ortodoksyjnych chrześcijan Bóg musi być zdolny do oka­zywania złości oraz żądania dyscypliny i posłuszeństwa. Tertulian pisał:

„Otóż, jeśli (Bóg w rozumieniu Marcion'a jest niezdolny do od­czuwania złości, czy rywalizacji, czy wyrządzania krzywdy i zniszczenia, jak ktoś, kto powstrzymuje się od wykorzystania wła­dzy sędziego, nie potrafi powiedzieć w jaki sposób, jakikolwiek system posłuszeństwa - także ten absolutny - może być z nim w zgodzie.”

Uczeni sugerują, że pierwsze zdanie modlitwy chrześcijan, „Wierzę w je­dynego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi", było pier­wotnie napisane w celu wyeliminowania następców Marcion'a, poprzez pod­kreślanie monoteistycznej i osądzającej natury Boga.

Ortodoksyjni chrześcijanie zwracali dużą uwagę na szczególny autorytet bi­skupa, hierarchię duchowieństwa i separację kleru od laików. Jako, że w niebie jest tylko jeden Bóg, głosił żyjący w I wieku n.e. biskup Ignacy z Antioch, to może być tylko jeden biskup w Kościele.8 „Twój biskup zastępuje Boga, a twoi [księża]... apostołów", pisał, „Poza nimi nie ma Kościoła".9 Takiego stanowi­ska z pewnością nie podzielali wszyscy chrześcijanie. Ortodoksi kładli tak wielki nacisk na hierarchiczny porządek, że jeden z chrześcijańskich gnostyków pisał o nich, „Oni, w swojej próżnej ambicji, chcą rozkazywać jeden drugiemu, dominować jeden nad drugim" pożądając „władzy nad innymi", „każdy wy­obrażał sobie, że jest wyżej od drugiego". 

Nie wszyscy chrześcijanie akceptowali wiarę w jedyne zwierzchnictwo. Niektórzy gnostycy uważali, że Bóg występuje pod wieloma postaciami, łącząc w sobie cechy męskie i żeńskie. Inni twierdzili, że boskość ma charakter duali­styczny, z jednej strony jest „Niewyobrażalną Głębią, Pierwotnym Ojcem", z drugiej zaś „Łaską, Ciszą, Łonem, Matką wszystkiego". W gnostycznym „Apokryfie Jana" objawiony Bóg zdaje się mówić: „Jestem Ojcem, jestem Matką, jestem Dzieckiem". Gnostyczny nauczyciel Theodotus, powiedział: „każdy pojmuje Pana wedle własnego wzoru i na swój własny sposób". Aby wykorzenić gnostyków i usunąć ich z szeregów ortodoksyjnych chrześcijan, w II wieku n.e. biskup Ireneusz zachęcał do „przemawiania językiem jedynego i Boga Ojca".

Odrzucenie wiary w jedyne zwierzchnictwo prowadzi w konsekwencji do odrzucenia przez gnostyków hierarchicznego porządku i kastowego charakteru Kościoła. W przeciwieństwie do ortodoksyjnego Ignacego z Antiochii głoszą­cego, że pozycja biskupa, księdza i diakona odzwierciedla niebiański porzą­dek, niektórzy chrześcijańscy gnostycy nie czynili różnic między duchowień­stwem a laikami, i dużo mniej uwagi przykładali do poszczególnych stanowisk w obrębie kleru. Tertulian tak opisywał gnostyków:

Tak więc dzisiaj jeden człowiek jest biskupem, a jutro inny; oso­ba, która dzisiaj jest diakonem, jutro może być już lektorem; człowiek, który dzisiaj jest księdzem, jutro może być laikiem; na­wet laicy mogą spełniać funkcje kapłanów!

„...wszyscy oni mają równy dostęp, jednakowo słuchając jednako­wo modlą się - nawet poganie, jeśli zdarzy się, że przyjdą... Oni też dzielą się pocałunkiem pokoju ze wszystkimi, którzy przyjdą”.

W strukturze wiary ortodoksów nie ma miejsca na podział władzy i zwierzchnictwa pomiędzy kobiety i mężczyzn, jedni muszą dominować nad drugimi. Uznając jedynie męskie oblicze Boga, ortodoksyjni chrześcijanie uważali dominację mężczyzny za przedłużenie boskiego porządku. Na począt­ku V wieku święty Augustyn pisał: „musimy stwierdzić, że mąż ma panować nad swoją żoną, tak jak dusza panuje nad ciałem".'8 W swoim pierwszym liście do koryntian próbuje wyjaśnić przyczyny dominacji mężczyzn:

Na początku mężczyzna nie narodził się z kobiety, natomiast ko­bieta została stworzona z mężczyzny; i nie był stworzony dla miłości kobiet, ale kobieta dla miłości mężczyzny.

Nawet w 1977 roku papież Paweł VI nadal wyjaśniał, że kobieta ma zaka­...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • donmichu.htw.pl