[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->PPrzekładAleksandra JagiełowiczGrzegorz CiecielągRedakcja stylistycznaMagdalena StachowieKorektaRenata KukHalina LisińskaIlustracja na okładceIan KeltieDrukWojskowa Drukarnia w Łodzi Sp. z o.o.Tytuł oryginałuStar Wars: Fate of the Jedi: BacklashCopyright © 2010 by Lucasfilm Ltd. & ® or ™ where indicated.All Rights Reserved.Used Under Authorization.For the Polish translationCopyright © 2011 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.ISBN 978-83-241-4115-9Warszawa 2011. Wydanie IWydawnictwo AMBER Sp. z o.o.02-952 Warszawa, ul. Wiertnicza 63tel. 22620 40 13, 22620 81 62www.wydawnictwoamber.plWszystkim, którzy w 2009 pomogli mi przetrwać bardzo ciężkie chwileBOHATEROWIE POWIEŚCIAllana Solo - dziecko rasy ludzkiejBen Skywalker - Rycerz Jedi (mężczyzna)C-3PO - robot protokolarnyDrikl Lecersen - moff (mężczyzna)Dyon Stadd - dawny kandydat na Jedi (mężczyzna)Han Solo - kapitan „Sokoła Millenium” (mężczyzna)Haydnat Treen - senator (kobieta rasy Kuati)Jagged Fel - przywódca Imperium Galaktycznego (mężczyzna)Jaina Solo - Rycerz Jedi (kobieta)Kaminne Sihn - przywódczyni Klanu Deszczowych Liści (kobieta z Dathomiry)Leia Organa Solo - Rycerz Jedi (kobieta)Luke Skywalker - Wielki Mistrz Jedi (mężczyzna)Natasi Daala - przywódczyni Sojuszu Galaktycznego (kobieta)R2-D2 - robot mechanicznyVestara Khai - uczennica Sith (kobieta)ROZDZIAŁ 1Pusta przestrzeń w pobliżu KesselByła to ciemność otoczona gwiazdami - jedna z nich, ponure słońce Kessel, znajdowała siębliżej od pozostałych, ale na tyle blisko, aby wydawać się kulą świetlną zamiast kropki. Nagle w tejciemności pojawił się jacht kosmiczny o płynnych, wdzięcznych kształtach i łuszczącej się powłocefarby. Tak by to właśnie wyglądało: statek wyskakujący z nadprzestrzeni, widziany oczami gości zestrefy przylotów, gdyby jacyś tu byli. Pustka, a potem nagle statek i wszystko to w mgnieniu oka.Na mostku siedział jedyny pasażer tego starego jachtu - nastoletnia dziewczyna, ubrana wsfatygowany bojowy kombinezon próżniowy. Wodziła wzrokiem od czujnika do czujnika, powoli iniepewnie, bo nie znała tego typu pojazdu. Wyglądała na oszołomioną.Przekonana wreszcie, że żaden inny statek nie wyskoczył z nadprzestrzeni w pobliżu i że narazie to nie nastąpi, rozparła się wygodniej w fotelu pilota, próbując uporządkować myśli.Nazywała się Vestara Khai i była Sithem z Zapomnianego Plemienia. Dumnym Sithem,takim, który nie ukrywa się pod fałszywą tożsamością i obszernymi szatami, dopóki jegomegalomański plan nie dojdzie do skutku. A teraz miała jeszcze jeden powód do dumy. Zaledwiekilka godzin wcześniej ona i jej Mistrzyni, Lady Rhea, stawiły czoło Wielkiemu Mistrzowi JediLuke’owi Skywalkerowi. Lady Rhea i Vestara stoczyły walkę z najbardziej doświadczonym,najsłynniejszym Jedi i doprowadziły do klinczu. Vestarze nawet udało się go zranić. Z draśnięciaprzez podbródek i policzek trysnęła na nią krew. Skosztowała tej krwi; chciałaby zachować jejodrobinę na pamiątkę.Potem jednak Skywalker udowodnił jej, skąd się bierze jego sława. Wystarczyła chwilaodwrócenia uwagi i nagle Lady Rhea, w czterech kawałkach, odpływała w czterech różnychkierunkach, a Vestara wobec beznadziejnej przewagi wroga po prostu uciekła.A teraz, porywając jacht kosmiczny, który bez wątpienia był już wiekowy, kiedy jejprapraprapradziadowie przyszli na świat, ale który, ku jej wdzięczności, zachował w swoim wciążdziałającym komputerze tajniki nawigacji przez masę czarnych dziur zwaną Otchłanią, była wolna.I powoli zaczynało do niej docierać nieznośne i realne brzemię odpowiedzialności.Lady Rhea nie żyła. Vestara została sama, a jej duma z dokonań Lady Rhei i z tego, jakdobrze sama się spisała w pojedynku z Jedi, nie wystarczyły, aby oddalić poczucie straty.Pozostawało jeszcze pytanie, co robić dalej, dokąd się udać. Musiała znaleźć możliwośćporozumienia się ze swoim ludem, przekazania informacji o wypadkach w Otchłani. Tentrzeszczący, z wolna rozpadający się jacht kosmiczny SoroSuub StarTracker nie miał jednak napokładzie hiperkomunikatora. Aby nawiązać kontakt, będzie musiała dotrzeć na jakąś cywilizowanąplanetę. Powinna albo przybyć tam niepostrzeżenie, albo zniknąć tak szybko, by Jedi nie zdążyli jejodkryć i schwytać. Oznaczało to, że musi zdobyć wystarczającą sumę kredytów, by opłacić tajną,niemożliwą do wyśledzenia wiadomość przez hiperkom. Realizacja wszystkich tych planówwymagała czasu.W głębi serca i w ostrzegawczych strumieniach Mocy Vestara czuła, że Luke Skywalkerzamierza śledzić ją aż do jej rodzinnego świata Kesh. Nie wiedziała, jak zamierza to osiągnąć, aleparanoja, którą wszczepiła jej Lady Rhea, zadomowiła się w jej wnętrzu na dobre. Zamierzałaznaleźć jakiś sposób, aby przechytrzyć użytkownika Mocy, o wiele od niej starszego i znanego zeswoich umiejętności.Trzeba będzie udać się tam, gdzie władający Mocą są często spotykani. W przeciwnymrazie każde użycie przez nią Mocy zapłonie w umyśle doświadczonego Jedi niczym bojasygnalizacyjna. Niewiele było takich miejsc; Coruscant wydawało się najbardziej logicznymwyborem. Jeśli jednak jej tropy poprowadzą w stronę siedziby rządu Sojuszu Galaktycznego,Skywalker może ostrzec tamtejszych Jedi i Vestara trafi na prawie niemożliwą do sforsowania siećwładających Mocą, która odetnie ją od jej przeznaczenia.Nikt nie wiedział, gdzie się teraz mieści szkoła Jedi. Na Hapes rządziła eks-Jedi i chodziłysłuchy, że mieszka tam wiele istot wrażliwych na Moc, lecz ta cywilizacja tak dbała o własnebezpieczeństwo, że trudno było się spodziewać, aby Vestara była w stanie zakończyć tam wtajemnicy swoją misję.Nagle odpowiedź nasunęła jej się sama, tak oczywista i doskonała, że dziewczynaroześmiała się głośno.Miejsce, o którym myślała, raczej nie znalazłoby się na galaktycznych mapach nawet takstarego jachtu jak ten, którym dowodziła. Będzie musiała gdzieś wstąpić, żeby zaktualizować mapy.Skinęła dumnie głową. Jej poczucie straty i chaos myśli gdzieś zniknęły, kiedy skoncentrowała sięna nowym zadaniu.Przejściowe mgłyRycerz Jedi Leia Organa Solo siedziała przy konsoli komunikacyjnej „Sokoła Millenium”,czytając po raz kolejny wiadomość tekstową, którą „Sokół” otrzymał właśnie przez hiperkom.Zmarszczyła w zadumie brwi, jakby rozwiązywała skomplikowane zadanie matematyczne.Milczała tak długo, aż zwróciło to uwagę jej męża, Hana Solo. Chłopięca niefrasobliwośćHana była przeważnie pozą; na ogół doskonale potrafił wyczuć nastroje żony. Milczenie i całkowitakoncentracja zwykle oznaczały kłopoty. Pomachał ręką przed jej oczami.- Hej, kobieto!Niechętnie zareagowała.- A, jesteś.- Nowe wiadomości?- Tak. Od Bena.- Normalna gadanina nastolatków, tak? Dziewczyny, ścigacze, prośba o wsparcie...Leia zignorowała jego żart.- Tym razem Sithowie - odparła.- Sithowie, racja. - Han usiadł w fotelu obok niej, wyprostowany i wyraźnie przejęty tąnowiną. - Znaleźli nowego Lorda Sithów?- Myślę, że to coś gorszego. - Głos Leii wreszcie się trochę ożywił. - Znaleźli w okolicachOtchłani jakąś starożytną instalację i zostali zaatakowani przez bandę Sithów. Całkiem sporą bandę.A możliwe, że jest ich jeszcze więcej.- A myślałem, że Sithowie chodzą parami. Wystarczy zabić obu i zagrożenie zniknie nazawsze, a przynajmniej na kilka lat, póki nie znajdzie się kolejna para. - Han starał się mówićspokojnie. Ostatnim Sithem, który wprowadził zamęt w galaktyce, był Jacen Solo, najstarszy synjego i Leii. Wprawdzie Jacen nie żył już od prawie trzech lat, ale echo zła, które uczynił, wciąższkodziło całej zamieszkałej galaktyce. Jego czyny i jego śmierć zadały sercu Hana ranę, którazapewne pozostanie tam na zawsze.- Okazuje się, że już nie. Ben twierdzi w dodatku... tylko nie powtarzaj tego mojemu bratu...że Luke jest zmęczony. Naprawdę wykończony, jakby ktoś wycisnął z niego życie. Ben chciałby,żebyśmy podlecieli do nich i trochę go wsparli.- Jasne - skrzywił się Han. - Z powrotem do Otchłani, jedynego miejsca, przy którym Kesselwydaje się rajskim ogrodem.Leia pokręciła głową.- Śledzą teraz uciekającą uczennicę Sith, więc raczej nie będzie to Otchłań.- Właściwie czemu nie? - Han zatarł ręce, jakby spodziewając się bójki. - Odkąd zwialiśmyz tymi Jedi, których Daala chciała zamrozić, pewnie i tak na Coruscant czeka na nas nakazaresztowania.Leia uśmiechnęła się wreszcie i spojrzała na niego.- Solo i Skywalkerowie mają jedną dobrą cechę. Nigdy nie brakuje nam roboty.Świątynia Jedi, Coruscant
[ Pobierz całość w formacie PDF ]